MKS Będzin nie poszedł za ciosem po wygranej 3:2 z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Było to jego przełamanie po ośmiu porażkach. Na jakikolwiek dobry wynik czekał najdłużej w lidze i chciał zapewnić pozytywne wrażenia również kibicom w swojej hali. - Te upragnione punkty musiały wreszcie przyjść i napawały nas optymizmem - mówił Dawid Gunia, środkowy.
Pierwszy set w konfrontacji z Asseco Resovią Rzeszów był ciągiem dalszym będzińskiego karnawału. MKS wygrał 25:17 i jego siatkarze pewnie nie spodziewali się w tym momencie, że przez następną godzinę będą stanowić tło dla przeciwnika.
To co dobre dla gospodarzy nie potrwało długo. Od początku drugiej partii na boisku rządziła drużyna z Podkarpacia i zwyciężyła w niej 25:17. Po jeździe najpierw w jednym kierunku, a następnie w przeciwnym było 1:1. Przewaga psychologiczne przechodziła jednak na stronę gości.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"
Resovia przyjechała do Sosnowca po pięciu porażkach, będąc zaledwie dwie lokaty wyżej w tabeli niż MKS. Przed konfrontacją na dole PlusLigi notowania rzeszowian stały wyżej, ale ich niska forma nakazywała ostrożność w typowaniach. Resovia po falstarcie w pierwszym secie grała coraz pewniej. W trzecim secie zwyciężyła 25:19. Poziom spotkania nie był wysoki, ale jeżeli któraś drużyna podnosiła go, była to na tym etapie Resovia.
Kawika Shoji, który pojawił się na boisku w drugim secie, mógł liczyć na niezłe przyjęcie, a to pozwalało uruchamiać coraz częściej Bartłomiejów Lemańskiego i Krulickiego na środku siatki. W trudnych momentach MVP meczu kierował piłkę do ambitnego w obronie i sprytnego przy siatce Rafała Buszka. Po przeciwnej stronie boiska poderwali się do walki Michał Superlak oraz David Sossenheimer i to głównie dzięki nim MKS wrócił do skutecznej gry w czwartym secie. Gospodarze zwyciężyli 25:20 i doprowadzili do tie-breaka.
W decydującej partii prowadziła od początku do końca Resovia. Co prawda zmarnowała trzy piłki meczowe z rzędu, ale ta ostatnia z serii została wykorzystana. Bartłomiej Lemański trafił w pole ze środka na 15:13 i dwa punkty pojechały do Rzeszowa.
MKS Będzin - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:17, 17:25, 19:25, 25:20, 13:15)
MKS: Pająk, Sossenheimer, Sobański, Dryja, Gunia, Superlak, Potera (libero) oraz Buczek, Ratajczak, Fornal, Schmidt, Faryna.
Resovia: Komenda, Marechal, Buszek, Lemański, Krulicki, Bartman, Perry (libero) oraz Rousseaux, Shoji, Hoag.
MVP: Kawika Shoji (Asseco Resovia Rzeszów).
[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]