Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Polki pewne półfinału. Turcja z Belgią o życie

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji siatkarek
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: reprezentacja Turcji siatkarek

Przed nami ostatni dzień fazy grupowej turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, który rozgrywany jest w Apeldoorn. O ostatnie miejsce w półfinale powalczą Turczynki i Belgijki.

Dzień rozpocznie starcie pewnych awansu siatkarek reprezentacji Niemiec z ekipą Chorwacji, która nie odniosła żadnego zwycięstwa. Drużyna Felixa Koslowskiego może piątkowy mecz potraktować treningowo i luźno, by oszczędzać siły przed półfinałem i ewentualnym finałem.

Największa stawka i największe emocje towarzyszyć będą meczowi Turcja - Belgia. Oba zespoły mają na koncie zwycięstwo z Chorwatkami i porażkę z Niemkami. Zarówno jeden, jak i drugi zespół zgromadził trzy punkty, a więc sytuacja jest prosta: zwycięzca bezpośredniego starcia przejdzie do półfinału.

- Rozgrywałyśmy przed tym turniejem dla mecze sparingowe przeciwko Turczynkom. Z tego powodu obie ekipy znają się "jak łyse konie". To jednak zespół z dużymi nazwiskami i dziewczynami, które są typowymi walczakami. Mam nadzieję, że stworzymy świetny spektakl. Potrzebujemy jednak chwili na odpoczynek, bo mamy za sobą dwa spotkania o dużym nakładzie emocjonalnym i fizycznym - przyznała przyjmująca reprezentacji Belgii Britt Herbots w rozmowie dla WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Kwalifikacje olimpijskie Tokio 2020. Jacek Nawrocki: Nie traktowaliśmy sparingów jako selekcji

Istnieje szansa, że to spotkanie wyłoni również sobotniego przeciwnika reprezentacji Polski w półfinale kwalifikacji olimpijskich. Jeśli Biało-Czerwone w swoim meczu ugrają co najmniej dwa sety, przystąpią do walki o finał z drugim zespołem grupy B. Biorąc pod uwagę, że tam pierwszego miejsca pewne są już Niemki, istnieje spora szansa, że sobotę Polki czekać będzie mecz albo z Turcją, albo z Belgią.

Przewagą ekipy Jacka Nawrockiego będzie fakt, że przystąpi ona do meczu z Azerbejdżanem po zakończeniu rywalizacji belgijsko-tureckiej. Jednak, jak zapowiadają zgodnie wszyscy w polskiej kadrze, wybierania rywala nie będzie. Wszak bilet do Tokio jest tylko jeden, więc i tak trzeba będzie pokonać wszystkich, aby pojechać na igrzyska.

Czytaj też: Magdalena Stysiak zachwycona postawą kibiców

- Do każdego meczu podchodzimy w stu procentach. Azerbejdżan? To też nie jest słaba drużyna. Tutaj nie ma takich. Jestem gotowa grać w każdym spotkaniu, jestem na to gotowa. Jeśli dostanę szansę, to postaram się ją wykorzystać - tak Magdalena Stysiak odpowiedziała na pytanie o oszczędzanie sił i zmiany w składzie na mecz z Azerbejdżanem, który - z naszego punktu widzenia - nie ma prawie żadnego znaczenia.

Piątkowe mecze kwalifikacji olimpijskich w Apeldoorn:

Niemcy - Chorwacja (godz. 13:30)

Turcja - Belgia (godz. 16:30)

Polska - Azerbejdżan (godz. 19:30)

Źródło artykułu: