- Czekaliśmy na tę wygraną szesnaście spotkań. Wcześniej zdobyliśmy siedem punktów, ale brakowało nam smaku zwycięstwa, dlatego ten sukces smakuje naprawdę dobrze. Druga sprawa, że zagraliśmy super, więc kibicom mecz mógł się podobać - powiedział Dawid Woch po wygranej nad Cerrad Enea Czarnymi Radom.
Środkowy BKS Visły Bydgoszcz okazał się jednym z bohaterów środowego starcia. 22-latek w poprzednich spotkaniach nie miał zbyt wielu okazji do gry, przegrywając rywalizację o miejsce w szóstce z Januszem Gałązką i Tomaszem Kalembką. Były zawodnik GKS-u Katowice przed kilkoma dniami doznał jednak kontuzji dłoni, co stworzyło szansę gry mistrzowi Europy juniorów z 2016 roku. Wychowanek AZS-u Częstochowa wykorzystał swoją szansę znakomicie.
- Troszeczkę się naczekałem, ale na treningach udowadniałem trenerowi, że mogę grać. Cieszę się, że przyszedł taki moment, kiedy dostałem swoją szansę. Myślę, że ją wykorzystałem, tym bardziej że wygraliśmy mecz - przyznał młody środkowy. - Cieszę się, że w tie-breaku udało mi się dołożyć kilka punkcików, ale na pochwały zasłużył cały zespół. Walczyliśmy o tę wygraną i się udało. To powinno nam dać kopa do ciężkiej pracy.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Warto doceniać inne dyscypliny
Siatkówka. PlusLiga. Slobodan Kovac: Zademonstrowaliśmy wszystkim, na co nas stać
PlusLiga. Hit kolejki nie zawiódł. Jastrzębski Węgiel lepszy od Grupy Azoty
Bydgoszczanie w starciu z Cerrad Enea Czarnymi Radom nie byli faworytem, jednak niewiele brakowało, aby zainkasowali komplet punktów, rozstrzygając losy rywalizacji w trzech setach. W drugiej odsłonie meczu gospodarze przez długi czas posiadali inicjatywę, jednak zagrywki Atanasisa Protopsaltisa i chwilowy przestój w wykonaniu siatkarzy Visły sprawiły, że rywale wyrównali stan meczu.
- Naszym największym problemem w tym sezonie są pojedyncze przestoje, przez które seriami tracimy po kilka punktów. Przez to nam się później ciężko goni. Można oczywiście gdybać, co by było, gdybyśmy wygrali tego drugiego seta. Musimy się jednak skupić na tym, co jest i cieszyć bardzo z tego zwycięstwa, bo to na pewno da nam ogromnego kopa w kolejnych meczach - przyznał młodzieżowy reprezentant Polski.
Wygrana podopiecznych Przemysława Michalczyka sprawiła, że przerwali oni serię piętnastu kolejnych porażek i po raz pierwszy w sezonie zeszli z parkietu w roli zwycięzców. Dawid Woch nie ukrywa, że drużynie spadł kamień z serca, bowiem czarna seria była sporym obciążeniem mentalnym dla zawodników.
- Trener zawsze powtarzał nam, żeby wyrzucić z głowy poprzednie niepowodzenia. To cały czas gdzieś w nas tkwi, ale staramy się zostawiać takie rzeczy w szatni. Wychodzimy na mecz i nie patrzymy w tabelę, tylko walczymy o to, żeby zdobyć trzy punkty - przyznał środkowy Visły Bydgoszcz.