Drużyna DPD Legionovii przegrała po raz siódmy w bieżącym sezonie Ligi Siatkówki Kobiet, niespodziewanie ulegając na wyjeździe E.Leclerc Radomce 1:3. - Przede wszystkim, muszę pogratulować drużynie z Radomia, ponieważ zagrała bardzo dobry mecz, jeden z najlepszych w tym sezonie - podkreślił Alessandro Chiappini.
- Nie zagraliśmy dobrze taktycznie w bloku, ponieważ znaliśmy charakterystykę ataku zawodniczek Radomki, szczególnie w trudnych sytuacjach, gdy wykorzystują ręce przeciwniczek, a mimo to źle reagowaliśmy na te uderzenia i byliśmy źle ustawieni w obronie - trener zespołu z Legionowa podał główną przyczynę porażki. - Nie jest łatwo grać przeciwko tak pozytywnie i agresywnie nastawionej drużynie, jaką w sobotę była Radomka - dodał.
W szeregach gości poziom w ofensywie trzymała Julie Oliveira Souza. Nie miała jednak odpowiedniego wsparcia w Oldze Strantzali czy Juliette Fidon Lebleu. - To nie był nasz najlepszy mecz w ataku. Możemy spisywać się dużo lepiej w tym elemencie, zdajemy sobie z tego sprawę - przyznał Chiappini. Brazylijka zanotowała blisko 46-procentową skuteczność w ataku. Leworęczna przyjmująca miała 37,5 proc., zaś Francuzka - 30,3 proc. efektywności w tym elemencie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
Czytaj także: Prezes PZPS odpowiedział na apel Vitala Heynena. "Jeżeli będzie możliwość, będziemy rekomendować PLS skrócenie sezonu"
- Oczywiście gra się tak, jak przeciwnik pozwala, dobiera się pod niego odpowiednią taktykę, ale musimy wziąć na siebie całą odpowiedzialność za porażkę. Często byliśmy w trudnych sytuacjach i nie potrafiliśmy znaleźć z nich wyjścia, nie myśleliśmy nad innymi, może trudniejszymi do wykonania rozwiązaniami - kontynuował szkoleniowiec DPD Legionovii.
Przyjezdne roztrwoniły przewagę w kluczowych fragmentach trzeciej partii, co okazało się jednym z czynników ich porażki. - Mieliśmy ogromną szansę na zwycięstwo w trzecim secie, gdy w końcówce prowadziliśmy kilkoma punktami, ale w najważniejszym momencie kompletnie "stanęliśmy", w nasze zagrania wkradło się mnóstwo niepokoju. Nasza wygrana w tej partii mogła całkowicie zmienić obraz meczu i wynik zapewne byłby zupełnie inny - zdawał sobie sprawę Chiappini.
- Sport jednak taki jest - gdy nie jesteś przygotowany na zadanie kończącego ciosu, decydującej akcji, to może się to błyskawicznie zemścić. To dla nas oczywiście bolesna, ale dobra lekcja. Mam nadzieję, że wyciągniemy z niej wnioski na ostatnie mecze rundy zasadniczej - zakończył włoski szkoleniowiec.
Przeczytaj również: LSK. Pięciosetowy hit dla Developresu SkyRes Rzeszów. Lider z Polic w końcu pokonany i to u siebie