Zmiana na stanowisku szkoleniowca niewiele pomogła Asseco Resovii Rzeszów. Pod wodzą Wojciecha Serafina, który przed kilkoma dniami przejął zespół po Piotrze Gruszce, drużyna z Podkarpacia przegrała z BKS Visłą Bydgoszcz 2:3. Ekipa znad Brdy przełamała tym samym siedmioletnią niemoc w starciu z Pasami.
- Dziękuję chłopakom za walkę, bo wykonali świetną robotę. Troszeczkę rzeczy pozmienialiśmy, dlatego dla zawodników ten mecz był bardzo trudny. Mieliśmy tylko kilka dni na przygotowanie się do tego spotkania, a Visła to zupełnie inny zespół, po dołączeniu Michała Masnego i Michała Filipa - powiedział szkoleniowiec rzeszowskiej drużyny.
- Przyjście tych dwóch graczy skomplikowało nam możliwość rozpisania rywala. Generalnie nie mogliśmy tego zrobić. To była ich tajna broń, bo w takim momencie, tego typu zmiana może dać bardzo dużo. Nawet jeżeli ci dwaj zawodnicy byliby nieco słabsi, to i tak wiele wniosłoby do gry. Trzeba jednak przyznać, że są to klasowi siatkarze, dlatego cieszę się, że mój zespół tak walczył i starał się, mimo wymagającego przeciwnika - przyznał Wojciech Serafin.
ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"
Ekipa Asseco Resovii, mimo nieudanego początku, po trzech setach była bliżej zainkasowania kompletu punktów. Rzeszowianie prowadzili 2:1, a mimo to zeszli z parkietu pokonani. W Bydgoszczy Pasy poniosły dwunastą porażkę w sezonie.
- Jeszcze nie jesteśmy gotowi, aby na dłuższym dystansie utrzymać koncentrację. Po trzecim secie spadła nam drastycznie, podobnie jak poziom gry. Właśnie dlatego, moim zdaniem, przegraliśmy ten mecz. Wkradło się rozluźnienie. Gdybyśmy trochę dłużej pozostali skupieni, przechylilibyśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety nie udało się, dlatego musimy jeszcze nad tym popracować. To nie jest łatwe, to jest ciężka praca. Coś takiego czasami ćwiczy się latami - powiedział Wojciech Serafin.
Dla byłego asystenta Piotra Gruszki mecz w Bydgoszczy był debiutem w roli pierwszego szkoleniowca. Czasu na zmiany w grze było niewiele. Jaką część planu udało się zrealizować i w starciu z Visłą Bydgoszcz zaprezentował się autorski zespół Wojciecha Serafina?
- Ciężko mi powiedzieć na ile udało się zrealizować moje założenia. Będę dopiero analizował ten mecz na chłodno w najbliższym czasie i dopiero wtedy przyjdzie czas, aby wyciągnąć bardziej konkretne wnioski. Zawodnicy bardzo się starali, żebyśmy dużą część tego, o czym rozmawialiśmy, wprowadzić w życie. Dlatego bardzo im dziękuję za zaufanie - stwierdził trener Asseco Resovii Rzeszów.
- Mamy w tym zespole zawodników, którzy potrafią grać w siatkówkę i chcielibyśmy to w końcu pokazać. Nie wiem, czy w obecnej sytuacji coś jeszcze jest w stanie nas bardziej zdołować. Teraz jest już chyba tylko moment, żeby odbudować ten zespół. Chłopaki też chyba czują, że idziemy w dobrym kierunku. Pozostaje nam tylko ciężko pracować i przygotować się lepiej na każdy kolejny mecz - powiedział szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia, dodając, że nie myśli o tym, czy zespół zdoła wywalczyć awans do fazy play-off. - Z mojej perspektywy wygląda to tak, że powinniśmy przestać myśleć o planach. Nasz plan to każdy kolejny mecz i na tym się skupiamy.
Czytaj także:
Komisja Licencyjna PZPS zweryfikuje kluby. Za długi zostaną odjęte punkty
Prezes PZPS odpowiedział na apel Vitala Heynena. "Jeżeli będzie możliwość, będziemy rekomendować PLS skrócenie sezonu"