Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Spale istnieje od 1995 roku. W ciągu 25 lat wypuściła w świat dziesiątki znakomitych siatkarzy. Wśród nich mistrzów świata - Michała Winiarskiego, Fabiana Drzyzgę, Mateusza Mikę czy Pawła Zatorskiego. Do spalskiego liceum chodzili też m.in. Michał Bąkiewicz, Marcin Możdżonek, Jakub Jarosz, Bartosz Bednorz, Aleksander Śliwka, Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek, Jakub Kochanowski, Norbert Huber i Marcin Komenda. Oni uczyli się w spalskim liceum w spokojnych czasach, gdy koronawirus nie dyktował życiu społecznemu, jak ma ono wyglądać.
W tym roku zaczął dyktować. I dlatego 52 kandydatów na przyszłych medalistów mistrzostw świata i Europy, którzy 1 września rozpoczną nowy rok szkolny, będzie musiało przestrzegać surowszych niż w poprzednich latach reguł.
Podpis pod nowym regulaminem
- Stworzyliśmy procedury funkcjonowania ucznia i pracownika SMS-u, dostosowane do zaleceń ministerstwa edukacji - mówi nam dyrektor szkoły w Spale Jacek Matyszewski. Jakie to procedury? Takie, które po kilku miesiącach pandemii COVID-19 nikogo już nie zaskakują.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skoczył nie w Wiśle, a... do wody! Efektowne salto Karla Geigera
Do szkoły i internatu nie mogą wchodzić osoby, które są chore, przebywają na kwarantannie lub w izolacji. Obowiązuje zachowywanie dystansu społecznego, noszenie maseczek we wspólnej przestrzeni, zalecenie jak najczęstszej dezynfekcji rąk. Nauczyciele mają m.in. wietrzyć klasy po każdej lekcji a także obserwować, czy uczniowie nie mają objawów choroby. Cel jest jasny: ograniczyć do minimum ryzyko pojawienia się wirusa na terenie szkoły i internatu.
Koronawirusowy regulamin wysłano uczniom i rodzicom, żeby się z nim zapoznali i zadeklarowali stosowanie się do wymienionych zasad. Dużą liczbę takich deklaracji szkoła dostała drogą mailową. Pozostałe uczniowie przywiozą ze sobą w dniu rozpoczęcia nauki. Tego dnia będą mogli się pojawić z jednym z rodziców, choć wizyta osoby towarzyszącej musi być krótka i konkretna. Ograniczy się do przywiezienia dziecka, pomocy przy zameldowaniu i krótkiego spotkania z wychowawcami.
Chcą pozyskać kilku uczniów
Wychowawcy z SMS-u Spała chcieliby, żeby do ich czterech klas - jednej pierwszej, dwóch drugich i jednej maturalnej, dołączyło jeszcze kilka osób. Zastąpiliby tych, którzy "wypadli". - Jedni z przyczyn zdrowotnych, inni pewnie dlatego, że w czasie pandemii rodzice obawiali się posłać dziecko do szkoły kilkaset kilometrów od domu. Mamy wolne miejsca, dlatego teraz nasi trenerzy starają się o pozyskanie tych osób, które widzielibyśmy w naszej szkole - tłumaczy Matyszewski.
Więcej pracowni niż klas
Dyrektor szkoły, którą ukończyło wielu siatkarskich mistrzów, przekonuje o bardzo dobrym przygotowaniu niepublicznego liceum do nowego roku. Mówi o pozyskanych z Ministerstwa Zdrowia maseczkach i płynach odkażających, zakupionych środkach ochrony osobistej, umowach z lekarzem i pielęgniarką. O odnowionych szatniach, gabinetach fizjoterapii, wykonanych pracach naprawczych i modernizacyjnych. O izolatorium, wydzielonym na terenie szkoły i internatu. Chwali też PZPS i dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu w Spale Waldemara Wendrowskiego, za pomoc w przygotowaniu się do wyjątkowo trudnego nowego roku szkolnego.
- Uczniowie będą się czuć bezpiecznie - zapewnia. I tłumaczy, że w porównaniu ze zwykłym liceum, w którym zwykle uczy się i pracuje kilkaset osób, jego nauczyciele i uczniowie będą w komfortowej sytuacji. - Klasy nie są liczne, mają od dziewięciu do szesnastu uczniów, więc utrzymanie półtorametrowego dystansu na lekcjach i w czasie przerw nie będzie problemem. Do tego mamy sześć pracowni na cztery klasy, więc każda z nich będzie mogła bez kłopotu odbywać wszystkie lekcje w tym samym miejscu.
Wyjazdów do domu nie będzie
Na stołówkę uczniowie mają chodzić grupami. Osoby z danej grupy mają usiąść w tym samym sektorze. Przed wejściem na stołówkę obowiązkowe jest założenie maseczki, którą będzie można zdjąć dopiero po odebraniu posiłku i zajęciu miejsca.
Na siatkarskie treningi, które są istotą nauki w SMS-ie Spała, też będzie trzeba chodzić stałymi grupami, unikając kontaktu z osobami z innych klas czy grup przebywających w Spale. W czasie zajęć trenerzy mają pilnować, żeby zawodnicy w miarę możliwości utrzymywali dystans, choć wiadomo, że na boisku nie zawsze będzie to możliwe. Po każdym treningu sprzęt będzie dezynfekowany.
Regulamin internatu, w którym zamieszkają uczniowie SMS-u, nakazuje im jak najszybszy powrót do pokoi po lekcjach, treningach i posiłkach. Wychodzenie poza teren COS-u będzie dopuszczalne tylko w sprawach pilnych, Matyszewski jako przykład podaje wizytę u lekarza. Wyjazdy młodych siatkarzy do domu na początku nowego roku szkolnego zostaną ograniczone.
Kadeci do Włoch, juniorzy do Czech
Zawodnicy oraz ich trenerzy i tak będą wyjeżdżać. Na mecze drugiej i trzeciej ligi - do tych rozgrywek zgłoszono w sumie trzy drużyny, a wcześniej na zagraniczne turnieje. We wrześniu szykują się dwie wyprawy na mistrzostwa Europy - prowadzona przez Michała Bąkiewicza kadra do lat 18, w której jest dwunastu uczniów ze Spały, 4 września pojedzie do Włoch, a drużyna U-20 Sebastiana Pawlika trzy tygodnie później wyruszy do Czech. Na ME mają jechać także kadry siatkarek i siatkarzy plażowych.
- Przed każdym takim wyjazdem nasi uczniowie są badani w Centralnym Ośrodku Medycyny Sportu, teraz także na obecność koronawirusa. A czy będziemy ich badać po powrotach? Jeżeli będą wskazania i zalecenia, że należy sprawdzić stan zdrowia osoby wracającej z Włoch czy z Czech, to się oczywiście zastosujemy. Ale jeśli nic nie będzie wskazywało, że nasi uczniowie wracają z niebezpiecznego kierunku, testów na COVID-19 robić nie zamierzamy. Będziemy natomiast monitorować stan zdrowia i zgłaszane problemy - przyznaje Matyszewski.
Muszą poczuć, że znowu są w szkole
A co zrobi szkoła, gdy któryś z nastoletnich siatkarzy okaże się niezdyscyplinowany i nie będzie przestrzegał nowego regulaminu? - Musimy pamiętać, że ci młodzi ludzie od marca byli poza szkołą. Muszą na nowo poczuć, że w niej są. Chcemy, żeby u nas stało się to nie tylko poprzez regulaminy i obowiązki, ale przede wszystkim stworzenie poczucia bezpieczeństwa, ich wzajemne zaufanie i współpracę oraz by poczuli się jak w drugim domu. Trzeba ich przekonać, że dobry zawodnik to taki, który nie tylko dobrze gra, ale też czuje się odpowiedzialny za zespół. Myślę, że się nam uda. Młodzi ludzie uprawiający sport są pracowici, zdyscyplinowani, ale też bardziej dojrzali od swoich rówieśników. Bardziej skłonni zrozumieć, na czym polega współpraca i po co ona jest - kończy dyrektor SMS-u Spała.
Czytaj także:
Siatkówka plażowa. Niespodziewane rozstrzygnięcie w finale mistrzostw Polski
Siatkówka. Catia Pedrini: Poprosiliśmy kibiców o skok wiary. Zdumiewający rekord Leo Shoes Modena