PlusLiga. Dobre momenty to za mało. VERVA Warszawa pokonała MKS Będzin

Na inaugurację siatkarze MKS-u Będzin podejmowali VERVĘ Warszawa ORLEN Paliwa. Pierwsze dwa sety pewnie wygrali warszawianie, lecz trzecia partia padła łupem MKS-u. Siatkarze Andrei Anastasiego jednak zwyciężyli w kolejnej i zainkasowali trzy punkty.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
siatkarze VERVA Warszawa Orlen Paliwa PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze VERVA Warszawa Orlen Paliwa
To zawodnicy VERVY Warszawa Orlen Paliwa byli zdecydowanymi faworytami starcia z MKS-em Będzin. W poprzednim sezonie w dwóch meczach z warszawianami siatkarze prowadzeni przez Jakuba Bednaruka zdołali ugrać zaledwie jednego seta.

Gracze MKS-u nie najlepiej rozpoczęli spotkanie, trudno było im wprowadzić skuteczną akcję. Z czasem jednak gra ich gra się poprawiła, wynik przez bardzo długi czas oscylował wokół remisu. Dopiero w końcówce dzięki skutecznej postawie na siatce oraz błędom rywali warszawianie zbudowali trzypunktową zaliczkę (22:19). Podopieczni Andrei Anastasiego nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa w premierowej odsłonie spotkania, świetne serwisy Bartosza Kwolka pozwoliły im kontrolować przebieg gry.

Rozpędzeni dobrą końcówką poprzedniej partii warszawianie zdominowali także początek kolejnego seta. Za sprawą rewelacyjnych serwisów Kwolka przyjezdni zbudowali pokaźną zaliczkę. Będzinianie nie zamierzali się jednak poddawać, dołożyli asa, wykorzystali błędy gości i złapali kontakt z rywalami. Gospodarzy znowu jednak dopadła niemoc w ofensywie. Wykorzystali to zawodnicy VERVY, którzy wypracowali pięciopunktową zaliczkę. Siatkarze MKS-u, mimo zmian, nie byli w stanie odwrócić losów drugiej odsłony spotkania. W końcówce to warszawianie narzucili warunki gry i wygrali aż 25:14.

ZOBACZ WIDEO: ZAKSA zdobyła Superpuchar Polski. Zatorski: Cieszymy się z każdego trofeum, nie chcemy osiadać na laurach

Podopieczni Jakuba Bednaruka nie poddali się po słabej poprzedniej partii. Wykorzystali gorszy moment w grze warszawian i po ataku Rafała Sobańskiego wygrywali czterema "oczkami". Z czasem goście poprawili swoją grę, wykorzystywali kontry, dzięki czemu złapali kontakt z rywalami. Dzięki asowi Piotra Nowakowskiego na tablicy wyników widniał remis. Będzinianie byli w stanie powrócić do skutecznej gry z początku seta, za sprawą bloku Thiago Veloso wygrywali 23:18. Gospodarze bez większych problemów dowieźli przewagę do końca seta.

Początek czwartej odsłony spotkania miał bardzo wyrównany przebieg, wynik przez długi czas oscylował wokół remisu. Dopiero później do głosu zaczęli dochodzić warszawianie, którzy dzięki kąśliwym zagrywkom wypracowali prowadzenie. Przyjezdni poszli za ciosem, nie zwalniali ręki w polu serwisowym i powiększali dystans dzielący ich od rywali. Podopieczni Jakuba Bednaruka dzięki świetnej postawie Sobańskiego byli w stanie odrobić część strat, a po autowym ataku Michała Superlaka złapali kontakt z rywalami. Goście nie wykorzystali dwóch piłek setowych i po asie Tomasza Kalembki było po 24:24. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście i to oni po skutecznym potrójnym bloku mogli cieszyć się z wygranej.

MKS Będzin - VERVA Warszawa Orlen Paliwa 1:3 (20:25, 14:25, 25:20, 24:26)

MKS: Sobański, Kalembka, Gawryszewski, Veloso, Faryna, Santana, Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Bobrowski, Schmidt, Godlewski.

VERVA: Kwolek, Trinidad de Haro, Wrona, Nowakowski, Superlak, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Król, Kozłowski.

MVP:
Piotr Nowakowski (VERVA).

Czytaj również:
ME 2020 kadetów: finał nie dla Polaków. Biało-Czerwoni polegli w półfinale po dramatycznym boju
PlusLiga: GKS Katowice rozpoczął sezon od mocnego uderzenia. Suwałki podbite w trzech setach

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×