Siatkówka. Koronawirus po mistrzostwach Europy juniorów. Były uchybienia w organizacji

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Lubor Halanda
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Lubor Halanda

Lubor Halanda nadzorował organizację mistrzostw Europy juniorów w Czechach. Choć dołożono "wszelkich starań", żeby turniej przebiegł bezpiecznie, Słowak dostrzegł też niedociągnięcia, które mogły przyczynić się do zakażeń koronawirusem.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa Europy juniorów zostały rozegrane na przełomie września i października w . W finale Rosja zwyciężyła z Włochami, a trzecie miejsce wywalczyła Belgia. W turnieju uczestniczyła również drużyna z , która zajęła siódme miejsce.

Po powrocie z Czech w reprezentacji Polski zostały wykryte zarażenia Koronawirusem, przez co część zawodników i sztabu szkoleniowego została skierowana na kwarantannę. Badania zostały przeprowadzone również przed wyjazdem i jeszcze wtedy wszyscy kadrowicze uzyskali wyniki negatywne. Podobny problem miały również inne drużyny. Siedem zakażeń odnotowano we włoskiej kadrze, pozytywne wyniki były w reprezentacjach Niemiec i Francji. Pozwala to przypuszczać, że impreza nie była bezpieczna dla zdrowia uczestników.

Za nadzorowanie mistrzostw ze strony Europejskiej Konfederacji Siatkówki odpowiadał Lubor Halanda. W liście do redakcji volleyball.it szef jury wyjaśnia, w jaki sposób została przygotowana impreza i jakie uchybienia zauważył. Jak zapewnia, identyczne wnioski zawarł w raporcie przesłanym do CEV i przedstawionym uczestnikom.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Marcin Animucki: Piłkarze, to najlepiej przebadana grupa społeczna w Polsce

Halanda między innymi wskazał sześć problemów, które mogły przyczynić się do zakażeń koronawirusem wśród siatkarzy. Na przykład po pierwszym meczu reprezentanci Czech wyszli na spotkanie z kibicami, wśród których były osoby z rodzin. Dopiero po tym incydencie zostali surowo pouczeni, że kontakty z osobami postronnymi są zabronione.

Zastrzeżenia były także do hotelu, w którym nie można było przydzielić każdej reprezentacji osobnego piętra, a przybywali w nim również goście niezwiązani z mistrzostwami. Wydzielona dla drużyn była tylko jadalnia. Wykorzystywane przez wiele ekip były te same autobusy, a początkowo członkowie reprezentacji nie stosowali maseczek w drodze na stołówkę. Halanda dodał, że uczestnicy mistrzostw wychodzili samotnie z hotelu do pobliskich sklepów, choć byli ostrzegani, żeby tego nie robić.

"Należy wziąć pod uwagę, że niezależnie od wcześniejszych testów, przeprowadzonych w krajach macierzystych, istnieje możliwość, że niektórzy uczestnicy byli nieświadomie zakażeni przed turniejem. Niemożliwe było też zapewnienie całkowitego braku interakcji między zawodnikami i innymi ludźmi na cały czas trwania zawodów" - tłumaczy były siatkarz.

Słowak dodaje, że organizatorzy wdrożyli wiele rozwiązań, które zapobiegały rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Po każdym secie dezynfekowano piłki, a po każdym meczu hala była opróżniana. Nagrody dla najlepszych siatkarzy turnieju i medale były samodzielnie zdejmowane przez wyróżnionych, regularnie mierzono temperaturę siatkarzom.

Czytaj także: "Siatkarski idol" kończy karierę. Czułe pożegnanie legendarnego Serginho

Czytaj także: Wilfredo Leon rzadko sięga po alkohol. W Rosji musiał spróbować wódki. Woli inne trunki

Źródło artykułu: