Pojedynek obu ekip miał dla nich dużą wartość w kontekście układu dolnej części tabeli PlusLigi. O ile przed sezonem MKS Będzin wymieniano w gronie walczących o utrzymanie, tak Indykpol AZS Olsztyn dość mocno rozczarowuje, dlatego na ten moment nie może być spokojny o pozostanie w elicie.
Na starcie spotkania MKS był nieco zagubiony na boisku, co przejawiało się różnej maści błędami. Gospodarze natomiast grali solidnie, budując kilkupunktowe prowadzenie. Później sytuacja na boisku się wyrównała, lecz nic to będzinianom nie dawało. AZS spokojnie utrzymywał wysokie prowadzenie, od czasu do czasu jeszcze je powiększając, by w ten sposób doprowadzić do końca odsłony.
Przez długi czas wydawało się, że przyjezdni wyciągnęli wnioski i choć nadal przytrafiały im się pomyłki, to potrafili oni walczyć punkt za punkt. Jedna kontra oraz dobre zagrywki pozwoliły jednak olsztynianom na uspokojenie sytuacji i odskoczenie rywalom. Taki przebieg wydarzeń zgasił zapał gości, którzy nie mieli argumentów na prowadzenie wyrównanej rywalizacji.
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Koźmiński nie zgadza się z Lewandowskim. "To nie taktyka była problemem. Byliśmy słabsi w każdym elemencie!"
Trzeci i, jak się okazało, ostatni set był już pogromem od samego początku. Zawodnicy z Olsztyna nie musieli robić zbyt wiele, gdyż przeciwnicy robili pomyłkę za pomyłką. Dodatkowo gracze prowadzeni przez Daniela Castellaniego dokładali punkty w bloku i na zagrywce. Szybko odsłona przerodziła się w dogranie meczu oraz sprawdzenie, czy będzinianie przekroczą barierę 10 punktów, co zresztą im się nie udało.
Indykpol AZS Olsztyn - MKS Będzin 3:0 (25:18, 25:18, 25:7)
AZS: Schulz (11), Concepcion (6), Schott (12), Stępień (1), Teriomenko (6), Żaliński (17), Gruszczyński (libero) oraz Droszyński, Kapica
MKS: Faryna (13), Sobański (8), Ratajczak (1), Veloso (1), Santana (5), Kalembka (3), Gregorowicz (libero) oraz Bobrowski, Teklak, Godlewski, Gawryszewski, Makowski
MVP: Wojciech Żaliński
Czytaj także:
Koronawirus w Jastrzębskim Węglu. Zaczęło się od złego samopoczucia zawodnika
Strajk kobiet. Zawodniczki nie miały wyboru i musiały pozbyć się piorunów? "Zostałyśmy postawione pod ścianą"