ŁKS Commercecon Łódź odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, a na nadmiar wygranych ostatnio nie narzekał. Na złamanie oporu wrocławianek potrzebował blisko godziny meczu.
#VolleyWrocław wygrał pierwszego seta 25:23, choć dostał parę mocnych ciosów od przeciwnika. Po kilku minutach rywalizacji gospodynie przegrywały 3:6. Dogonienie uczestniczek Ligi Mistrzyń nie zajęło jednak dużo czasu, a po fragmencie wyrównanej walki zostały one ukarane za serię pomyłek w przyjęciu. Trzecia z serii piłek setowych została wykorzystana atakiem po skosie przez Izabelę Rapacz.
ŁKS zrewanżował się w drugim secie i wygrał 25:20. Historia tej rundy była podobna, tylko drużyny zamieniły się rolami. Prowadził Volley nawet 14:11, ale nie potrafił zarządzać wynikiem, z czego skorzystały przyjezdne. Łodzianki jakby uporały się ze swoimi problemami i od tego momentu mecz zaczął przebiegać zgodnie z ich założeniami.
ZOBACZ WIDEO: Liga Narodów. Koźmiński nie zgadza się z Lewandowskim. "To nie taktyka była problemem. Byliśmy słabsi w każdym elemencie!"
ŁKS poszedł za ciosem i w późniejszej fazie meczu rządził na boisku niepodważalnie. Zwyciężył 25:16 w trzecim oraz 25:14 w czwartym secie. Tym razem już nie było żadnego zwrotu akcji, skuteczności pościgu czy karygodnego zastoju. Ofensywa łodzianek była oparta o często atakujące ze skrzydeł Katarzynę Zaroślińską-Król oraz Aleksandrę Wójcik, a dobre wejście z kwadratu rezerwowych zaliczyła Anna Kalandadze. Wyróżniona nagrodą dla MVP meczu została libero Krystyna Strasz, która nie popełniała błędów w przyjęciu, a i wykazała się kilkakrotnie w obronie.
#VolleyWrocław - ŁKS Commercecon Łódź 1:3 (25:23, 20:25, 16:25, 14:25)
Volley: Murek, Fedorek, Rapacz, Bączyńska, Witkowska, Szady, Adamek (libero) oraz Gancarz, Wołodko, Jasek, Słonecka
ŁKS: Lazović, Alagierska, Zaroślińska-Król, Wójcik, Ninković, Bongaerts, Strasz (libero) oraz Pasznik, Wawrzyńczyk, Dróżdż, Kalandadze
MVP: Krystyna Strasz (ŁKS)
Czytaj także: Bolesny powrót Pałacu. Wygrana Budowlanych bez straty seta
Czytaj także: Developres SkyRes Rzeszów ucieka mimo potknięcia. Enea PTPS Piła sprawiła małą niespodziankę