Drużyna DPD Legionovii Legionowo rozpoczęła sezon 2020/2021 od mocnego uderzenia. Legionowianki pokonały choćby faworyzowane zespoły Grot Budowlanych Łódź i Grupę Azoty Chemik Police. W ostatnich sześciu meczach zdołały jednak wygrać jedynie seta. Trudno się więc dziwić, że sobotni triumf nad kaliszankami sprawił, że zawodniczkom z Legionowa spadł kamień z serca.
- Było nam bardzo ciężko, bo tych porażek rzeczywiście trochę się nazbierało. Nadszedł jednak ten mecz, w którym w końcu się obudziłyśmy i zagrałyśmy to, co potrafimy. Cieszę się, że mimo tych trudnych chwil, żadna z nas nie osiadła na laurach i na treningach prezentowałyśmy wysoki poziom - powiedziała po trzysetowym zwycięskim pojedynku z Energą MKS Kalisz Olivia Różański.
Poradzić sobie z przeciwnościami losu...
Dla urodzonej we Francji przyjmującej DPD Legionovii Legionowo aktualny sezon to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Po trzech rewelacyjnych spotkaniach reprezentantki Polski, w których Różański otrzymywała nagrodę MVP meczu, spadły na nią prawdziwe plagi egipskie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
- Miałam kilka perypetii w trakcie tego sezonu, oprócz tego odczuwałam kłopoty z barkiem jeszcze przed startem rozgrywek. To wykluczyło mnie z całego miesiąca przygotowań. Potem w meczu w Rzeszowie przytrafiła się kontuzja i przerwa spowodowana koronawirusem. Niestety takie historie się zdarzają i trzeba się z tym pogodzić. Powrót oczywiście nie był łatwy, ale życie nauczyło mnie doceniać wszystko, co aktualnie mam - wyznała 23-letnia przyjmująca, która w 7 ligowych kolejkach zdobyła blisko 100 "oczek".
Legionowianki długo szukały optymalnej dyspozycji po tym, jak 14 listopada wróciły po przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem w zespole. Tym razem znalazły się jednak po drugiej stronie barykady, bo to zespół Energi MKS Kalisz przyjeżdżając do Legionowa miał za sobą jeden trening w pełnym składzie. Wszystko oczywiście przez przymusową kwarantannę.
- Same odczułyśmy to na własnej skórze, nam również w Łodzi było bardzo trudno wrócić do gry. W domu nie da się powtórzyć takich samych treningów jak w hali. Myślę, że każdy zespół będzie przez to przechodził, jeśli już do tej pory tego nie doświadczył - przyznała Olivia Różański.
...i zrobić kolejny krok naprzód
Utalentowana przyjmująca, która ma na swoim koncie między innymi zwycięstwo w prestiżowym turnieju w Montreux grając z orzełkiem na piersi, poprzednie trzy sezony spędziła w BKS-ie BOSTIK Bielsko-Biała.
- Mam wspaniałe wspomnienia z Bielska-Białej. Nie żałuję żadnej swojej decyzji, bo w Legionowie również czuję się rewelacyjnie. Cieszę się, że mogę dalej się rozwijać i nabierać doświadczenia - dodała z optymizmem Różański, której mama również występowała w reprezentacji Polski.
Legionowianki debiutują na europejskich salonach, ale w pierwszym meczu Pucharu CEV zebrały sromotną lekcję siatkówki od francuskiej ekipy Beziers Angels. Już w najbliższą środę odbędzie się rewanżowy pojedynek 1/16 finału tych rozgrywek.
- Myślę, że stać nas na wszystko. Jesteśmy na tyle silnym zespołem, że możemy jeszcze odwrócić losy tej rywalizacji. Jakkolwiek jednak ten mecz się nie potoczy, ja będę dumna z naszej drużyny, bo wiem, ile pracy wkładamy w codzienne treningi. Zrobimy wszystko, aby to spotkanie wygrać - zapowiedziała liderka DPD Legionovii Legionowo.
Tajemnice legionowskiej szatni
Nie samą siatkówką człowiek żyje. Jak udało nam się dowiedzieć, w poprawie atmosfery w drużynie pomaga legionowiankom popularna ostatnio cyfrowa odsłona gry w "mafię". Która z zawodniczek jest najlepszym impostorem i czy przekłada się to na boisko?
- Nie ma takiej, żadna z nas nie kłamie, mamy dobre charaktery - śmieje się przyjmująca zespołu spod Warszawy. Myślę, że Diana (Dąbrowska - przyp. red.) jest bardzo dobra w tej grze i byciu "impostorem" - wyjawiła sekret przyjmująca DPD Legionovii Legionowo.
Z kolei tajemnicą nie jest również fakt, że to właśnie Różański potrafi przerzucać największe ciężary na treningach, często wprowadzając swoje koleżanki w zakłopotanie.
- Nie będę się chwalić ile podnoszę! Ale faktycznie jest to sporo. Fajnie, że jestem coraz silniejsza fizycznie, a nie tylko taktycznie i mentalnie - dodała skromnie Olivia Różański.
Zobacz również:
Plusliga. Niespodzianka w Energii. Cuprum Lubin rozbił PGE Skrę Bełchatów
PlusLiga. Dobra passa Ślepska przerwana. Emocjonujący mecz w Katowicach dla GKS-u