Karol Butryn: Liga będzie jeszcze długa. Musimy się odbudować

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Ostatni plusligowy mecz 2020 roku nie zachwycił. Choć spotkania w hali Podpromie nie można nazwać jednostronną grą, Jastrzębski Węgiel ani na chwilę nie stracił kontroli nad jego przebiegiem. Asseco Resovia przegrała w trzech setach.

Podobnie jak w Jastrzębiu-Zdrój, tak i w Rzeszowie, Asseco Resovia nie miała za wiele do powiedzenia w starciu z Jastrzębskim Węglem. Podopieczni Alberto Giulianiego choć walczyli, nie zdołali urwać rywalom seta. Znów gwiazdą rywalizacji i MVP był Mohammed Al Hachdadi.

Atakujący Jastrzębskiego zdobył 18 punktów przy skuteczności 62 proc. Był jedynie o 2 punkty lepszy od rzeszowskiego vis-a-vis Karola Butryna (54 proc. skuteczności), jednak w ogólnym rozrachunku różnice w rozkładzie ofensywy były ogromne. Wspomniany Al Hachdadi miał wsparcie skrzydłowych Yacine Louatiego i Rafała Szymury, a po stronie rzeszowskiej Rafał Buszek atakował z 36 proc., a Klemen Cebulj 29 proc.

- Wiadomo, że nasza drużyna jest zbudowana od mocnej zagrywki. Jak nam się zagrywa, to łatwiej idzie gra całemu zespołowi. Niestety nie udało nam się powalczyć z Jastrzębskim. Teraz musimy się odbudować i walczyć w kolejnym meczu, bo ta liga będzie jeszcze długa – mówił po starciu Karol Butryn. - Zaliczyliśmy dwa, trzy słabe mecze w tym roku, a teraz kolejny. Fakt, że z dużo lepszym przeciwnikiem, ale mogliśmy lepiej powalczyć i zaprezentować się - podsumowuje atakujący.

Zagrywka w hali Podpromie była piętą achillesową obu drużyn. Łącznie aż 28 serwisów nie zmieściło się w boisku. Rekordzistami byli jastrzębianie - 17 pomyłek i bezpośrednich punktów oddanych Resovii.

- Myślę, że mimo tego, że w pierwszym i drugim secie było blisko z wynikiem, to cały czas czuliśmy i wiedzieliśmy, że jak tylko przyspieszymy, zagramy trochę lepiej, to odjedziemy rywalom - mówił z kolei libero środowych przyjezdnych Jakub Popiwczak. - Resovia była budowana aby walczyć o najwyższe cele. W okresie przygotowawczym pokazała, że naprawdę potrafi grać w siatkówkę. Wiadomo, mnóstwo kontuzji i koronawirus sprawił, że nie wygląda to tak, jakby w Rzeszowie tego oczekiwali. My musimy skupić się przede wszystkim na sobie, bo jeżeli tylko wspinamy się na swoje wyżyny i gramy tak jak potrafimy, to oprócz ZAKSY nie ma dla nas strasznych.

Teraz przed obiema drużynami chwila oddechu i odpoczynku. Do kolejnej ligowej rywalizacji staną za tydzień. Jastrzębski Węgiel 6 stycznia zmierzy się z GKS-em Katowice, natomiast dzień później Asseco Resovia stanie do walki z MKS-em Będzin.

Czytaj także:
-> PlusLiga. Artur Szalpuk: Wypiję lampkę szampana, ale o dużym świętowaniu nie może być mowy
->Kędzierzyński walec nie zwalnia obrotów. Zwycięstwo dominatorów w czterech aktach w Arenie Ursynów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

Źródło artykułu: