PlusLiga. Porażka Jastrzębskiego Węgla w słabym stylu. "Myśleliśmy, że na stojąco wygra się samo"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jastrzębski Węgiel

Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla w środę zanotowali niespodziewaną porażkę z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. - Kubeł zimnej wody przyda się. Pozostaje nam się otrząsnąć i wrócić do ciężkiej pracy - stwierdził środkowy JW Łukasz Wiśniewski.

W środę zawodnicy Jastrzębskiego Węgla ponieśli niespodziewaną porażkę u siebie w starciu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Gospodarze byli w stanie wywalczyć tylko jednego seta. W pozostałych lepsi okazali się siatkarze Igora Kolakovicia, którzy zapisali na swoim koncie cenne trzy punkty.

- Na pewno nie dojechaliśmy na ten mecz. Być może widząc rezerwowy skład zawiercian myśleliśmy, że spotkanie samo się wygra. Natomiast przeciwnicy pokazali w tym spotkaniu, że nie przyjechali tutaj popykać w piłkę, lecz żeby wygrać. U nas trochę tego zabrakło. Ta gra się nie zazębiała w środę - skomentował środkowy Jastrzębskiego Węgla Łukasz Wiśniewski.

Trener zwycięskiej drużyny zdecydował się na kilka roszad w składzie. Szansę dostali zawodnicy, którzy większość meczów spędzili w kwadracie dla rezerwowych. Na boisku pojawili się m.in. rozgrywający Gjorgi Gjorgiew oraz libero Krzysztof Andrzejewski.

ZOBACZ WIDEO: Tauron Puchar Polski. Natalia Mędrzyk zaskoczona po triumfie. "Faktycznie, znowu to zrobiłam"

- Nie patrzyliśmy na skład rywali. Chcieliśmy wyjść, zagrać swoje i najchętniej wygrać 3:0. Po wyniku na pewno tego nie było widać, ale nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Po prostu myśleliśmy, że na stojąco wygra się samo, a tak się nie da - przyznał środkowy.

Czwarty set środowego starcia był jednym z najgorszych dla jastrzębian w tym sezonie. Zawodnicy prowadzeni przez Andreę Gardiniego nie mogli znaleźć recepty na skuteczną grę rywali. Bezradni gospodarze przegrali tę odsłonę do 13.

- Na pewno na nasze rozluźnienie mogły wpłynąć wcześniejsze dwa spotkania. My graliśmy przeciwko Cerradowi, Viśle Bydgoszcz w Pucharze Polski. W obu tych starciach byliśmy faworytami, wiedzieliśmy, że musimy tylko zagrać swoje i to wystarczy na zwycięstwo. Nie wiem czy w środę myśleliśmy tak samo, ale kubeł zimnej wody nam się przyda, więc pozostaje nam się otrząsnąć i wrócić do ciężkiej pracy - wyjaśnił zawodnik JW.

Czy wpływ na postawę gospodarzy mógł mieć fakt, że mieli zapewnione drugie miejsce na koniec fazy zasadniczej na dwie kolejki przed końcem? - Nie kierowałbym się takimi kategoriami. Nikt z nas nie rozpamiętuje przeszłości. Co z tego, że mamy drugie miejsce, jak spotkamy się w ćwierćfinale z Aluronem i możemy zagrać kolejne takie spotkanie, czego nam nie życzę. Musimy myśleć już tylko o kolejnych meczach - odparł zawodnik.

Przed rozpoczęciem walki w fazie play-off jastrzębian czeka jeszcze mecz z Cuprum Lubin oraz walka w Final Four Puchar Polski. Zawodnicy prowadzeni przez Andreę Gardiniego 13 marca w półfinale zmierzą się z Treflem Gdańsk.

- Mam nadzieję, że dobrze spożytkujemy ten czas. Po drodze czeka nas jeszcze wyjazd do Lubina. To bardzo dobre przetarcie, bo Cuprum gra wymagającą siatkówkę w tym sezonie. Później będziemy mieli jeszcze tydzień do półfinału - zakończył Łukasz Wiśniewski.

Czytaj więcej:
No cóż, że ze Szwecji. Siostry Haak nie uznają filozofii "lagom" i wybijają się ponad przeciętność
Liga Mistrzyń: 50. wygrana z rzędu klubu Joanny Wołosz. Magdalena Stysiak próbowała zatrzymać giganta

Źródło artykułu: