Liga Mistrzów. Męczarnie Trentino w Berlinie. Komplet punktów dla włoskiej ekipy

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Itas Trentino
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Itas Trentino

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pomiędzy Berlin Recycling Volleys i Itas Trentino górą byli siatkarze z Trydentu. Wygrana 3:1 przyszła jednak włoskiej ekipie z dużym trudem.

Faworytem w parze Berlin Recycling Volleys - Itas Trentino była włoska ekipa i w pierwszym meczu ćwierćfinałowym od początku starała się to pokazać. Z wyjątkiem pierwszych akcji przyjezdni zaczęli budować swoją przewagę. Kiedy przy stanie 6:6 na zagrywkę wszedł Nimir Abdel-Aziz, to zaczął siać dosłownie spustoszenie po drugiej stronie siatki. Zapunktował trzy razy w tym elemencie i praktycznie rozstrzygnął losy partii. Pogubieni berlińczycy popełniali błędy i dopiero po jakimś czasie zaczęli pokazywać skuteczniejszą grę, dzięki czemu odrobili część strat. Ale i tak nie starczyło to na wygranie z Włochami.

Druga odsłona spotkania już miała inny przebieg. To berlińczycy wypracowali sobie przewagę. W szeregach ekipy prowadzonej przez Angelo Lorenzettiego praktycznie nie funkcjonowało lewe skrzydło, a Nimir Abdel-Aziz już nie powtórzył swojej serii na zagrywce. Po stronie miejscowych dużo dobrej gry pokazał w tej partii Ben Patch. Ale to po asie Siergieja Grankina podopieczni Cedrica Enarda wyszli na najwyższe prowadzenie 10:6. Od tego momentu goście zaczęli odrabiać straty, pomogło też zdjęcie z boiska zupełnie bezproduktywnego Dicka Kooya. Dwa bezcenne punkty w końcówce zdobył młodziutki Alessandro Michieletto, który zastąpił na boisku pochodzącego z Holandii siatkarza.

W trzecim secie od początku była walka punkt za punkt. We włoskiej drużynie zaczął punktować Ricardo Lucarelli, który w poprzednich setach był praktycznie niewidoczny. Ale i tak większość piłek szła do Nimira Abdel-Aziza i on je kończył. W niemieckiej drużynie rozkład ataku był zdecydowanie bardziej urozmaicony, co też i pływało pozytywnie na skuteczność w tym elemencie. W końcówce atakujący Trentino zaczął się mylić. Doszło do zaciętej końcówki, którą tym razem na swoją korzyść rozstrzygnęli miejscowi po ataku Timothee Carle.

Czwarty set to ciąg dalszy męczarni Trentino. W ataku nadal funkcjonowały praktycznie dwie opcje. Ale dzięki zagrywce Srećko Lisinaca goście odskoczyli na 14:10. Działał też blok włoskiej drużyny i po kolejnej skutecznej czapie było 20:13. Berlińczycy sami pomogli rywalom prezentując w tej części meczu zdecydowanie słabsza grę. W końcówce seta dwiema widowiskowymi akcjami popisał się libero gości, Salvatore Rossini. Po jego obronie piłka wpadła w boisko rywala i zakończyła spotkanie.

Berlin Recycling Volleys - Itas Trentino 1:3 (19:25, 23:25, 28:26, 17:25)

Berlin: Grankin, Patch, Tuia, Carle, Eder, Brehme, Zenger (libero) oraz Kessel, Baghdady, Pujol

Trentino: Gianelli, Abdel-Aziz, Kooy, Lucarelli, Lisinac, Podrascanin, Rossini (libero) oraz Michieletto, Sperotto, Sosa Sierra, Pol (libero)

Czytaj także:
-> Wielki mecz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. "La Gazetta dello Sport" w samych superlatywach o polskim zespole
-> Liga Mistrzów. Mocarz nie zatrzymał Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. "To miała być wojna"

ZOBACZ WIDEO: Tauron Puchar Polski. Natalia Mędrzyk zaskoczona po triumfie. "Faktycznie, znowu to zrobiłam"

Komentarze (0)