Na pierwszy trening zgłosiło się 11 zawodniczek. Tylko Bogumiła Barańska nie może na razie normalnie trenować z innymi dziewczynami z powodu kontuzji kolana. Brakuje także rozgrywającej Joanny Wołosz, która przebywa z reprezentacją seniorek.
Działacze postawili sobie za cel awans do fazy play-off, a później utrzymanie pozycji z poprzedniego sezonu. Trener Rafał Błaszczyk ma jednak nadzieję, iż możliwe jest przeskoczenie o jedno miejsce wyżej. - Wydaje się, że piąte miejsce to szczyt możliwości wrocławianek. Muszynianka i Aluprof są poza zasięgiem. Zdecydowanie wzmocniła się Dąbrowa Górnicza, która gra w Lidze Mistrzyń. Nie wiadomo, jak prezentować się będzie przemeblowany Farmutil Piła, ale to nadal trudny przeciwnik. Z Centrostalem powalczyć już można. Pozostałe ekipy są do ogrania, chociaż trzeba przypomnieć, że w ubiegłym sezonie zdarzały się gwardzistkom porażki z Calisią czy Stalą Mielec - mówi na łamach Gazety Wrocławskiej.
Po zajęciu 6. miejsca w lidze, klub początkowo miał występować w Challenge Cup. Jednak po otrzymaniu przez Dąbrowę Górniczą dzikiej karty na grę w Lidze Mistrzyń, sytuacja wrocławianek się zmieniła. W nadchodzących rozgrywkach będą one występowały w Pucharze CEV. To skomplikowało nieco sytuację, gdyż klub musi poszukać dodatkowych pieniędzy na zagraniczne wyjazdy. I tutaj działacze liczą na pomoc miasta.