Znana diagnoza w sprawie Taylora Sandera. Wiemy, co z jego grą w meczach o brąz

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander

Siatkarze PE Skry Bełchatów w rywalizacji o brązowy medal będą musieli radzić sobie z ogromnym osłabieniem. Potwierdził się bowiem czarny scenariusz. Kontuzja Taylora Sandera okazała się na tyle poważna, że dla Amerykanina oznacza koniec sezonu.

Taylor Sander doznał kontuzji stawu skokowego w trzecim meczu półfinałowym. Przy prowadzeniu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 5:2, przy próbie zablokowania ataku Łukasza Kaczmarka, reprezentant Stanów Zjednoczonych nieszczęśliwie spadł na stopę rywala. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. Przyjmujący bełchatowian boisko opuścił z pomocą kolegów i fizjoterapeutów, z grymasem bólu na twarzy.

Siatkarz po spotkaniu wrócił z drużyną do Bełchatowa, a w poniedziałek rano przeszedł szczegółowe badania. Okazało się, że doznał kontuzji skręcenia stawu skokowego ze złamaniem.

Według sztabu medycznego PGE Skry, leczenie oraz rehabilitacja potrwają co najmniej trzy tygodnie. Oznacza to, że Sander w obecnym sezonie PlusLigi już nie zagra, jednak jego występ w turniejach reprezentacyjnych, na czele z igrzyskami olimpijskimi, nie powinien być zagrożony.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje gwiazdy reprezentacji Polski. Widoki zapierają dech w piersiach

- Jestem przygnębiony. To bardzo pechowa kontuzja i powrót będzie dla mnie ciężki. Na razie nie wiem, co będzie dalej. Jest dość wcześnie, by powiedzieć więcej. Potrzebuję więcej opinii lekarzy. Mam nadzieję, że wkrótce te informacje będą lepsze. To trudny dla mnie czas - powiedział Sander w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu z Bełchatowa.

W środę, 14 kwietnia, już bez Taylora Sandera, PGE Skra zagra pierwszy mecz o trzecie miejsce z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa. Na lewym skrzydle, obok Milada Ebadipoura najprawdopodobniej wystąpi Mikołaj Sawicki, problemy zdrowotne dotknęły bowiem również Milana Katicia. Relację na żywo z tego starcia przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Trener PGE Skry: Nasze oczekiwania zostały brutalnie zweryfikowane
Grupa Azoty ZAKSA nie odpuściła u siebie PGE Skrze. "Kibiców nie ma, ale swoje hale dają trochę przewagi"

Komentarze (0)