Decydujące o mistrzostwie Polski PlusLigi sezonu 2020/2021 w Jastrzębiu-Zdroju oglądałem w towarzystwie Włodzimierza Sadalskiego – mistrza świata i olimpijskiego, doniedawna Dyrektora Pionu Sportu i Szkolenia PZPS. Kiedy wydarzenia na boisku wskazywały, że absolutni dominatorzy sezonu zasadniczego – siatkarze Grupy Azoty ZAKS Kędzierzyn-Koźle, mają coraz mniej atutów w najważniejszym starciu sezonu ligowego, a ich rywalom – zespołowi Jastrzębskiego Węgla tych atutów z każdą piłką przybywa, powiedziałem do mistrza: „sport jest niesprawiedliwy”. Odparł krótko: „…sprawiedliwy”.
Mogę zagwarantować za siebie i Włodka, że obydwa kluby darzymy jednakową sympatią i szacunkiem. Jednak, tamta krótka wymiana zdań skłania do szerszej refleksji.
POŁKNIĘCI PRZEZ PELETON
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle od pierwszej do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego była absolutnym liderem tabeli. W międzyczasie z powodzeniem pokonywała kolejne wielkie kluby na rynku europejskim. Wygrane rywalizacje z Cucine Lube Civitanova w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a potem w półfinale z Zenitem Kazań – absolutnymi tytanami na Starym Kontynencie, przejdą do historii Polskiej Siatkówki, i nie jest to żadną przesadą, no chyba że ekipa Nikoli Grbicia zwieńczy europejskie dzieło 1 maja zdobyciem Pucharu Europy.
Wracając do PlusLigi 2020/2021. Kędzierzyn przez cały etap zasadniczy przypominał samotnego kolarza w ucieczce. Zdobywał i „lotne i górskie” premie, przegrywając tylko trzy spośród 26 spotkań. Grupie pościgowej przewodził Jastrzębski Węgiel, ale przewaga Grupy Azoty ZAKSY była zbyt wyraźna, by myśleć o powodzeniu w „skasowaniu” ucieczki.
I przyszła faza play off, którą nazwijmy umownie „wyścigiem na dochodzenie”. Na pierwszy opór lider napotkał w półfinale ze strony PGE Skry Bełchatów. W drugim meczu ekipa Michała Mieszko Gogola sprawiła, że rywalizacja o finał przedłużyła się do trzeciej potyczki. Tym razem lider z Kędzierzyna dał radę.
To być może było sygnałem dla ekipy Andrei Gardiniego, że „zasadniczy” liderzy są do „ugryzienia”. I szacunek dla siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, że nie ulękli się finałowych przeciwników ze względu na ich dominację w lidze krajowej i niewątpliwe zasługi w rywalizacji europejskiej. Wprost przeciwnie – na finiszu bez kompleksów wyprzedzili faworytów sezonu.
W takim samym wariancie o najniższy stopień podium zawalczyli gracze Vervy Warszawa ORLEN Paliwa, którzy do części play off startowali z piątego miejsca.
SKUTECZNY POŚCIG
W kolarstwie istnieją także inne rozwiązania wiodące do pozycji numer jeden na „kresce”. Taki przykład dał zespół Grupy Azoty Chemika Police w TAURON Lidze. Broniące mistrzostwa policzanki długo walczyły o pozycję uprzywilejowaną w play off. W rezultacie wystartowały w miejsca trzeciego.
Tymczasem w fotelu lidera od niemal początku rozgrywek „usadowiły” się siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów. I co? I tak, jak w przypadku męskich rozgrywek, na finiszu lepszy był zespół z grupy pościgowej. Niewykluczone, że drużyna z Polic miałaby nieco trudniej, gdyby dłużej musiała grać w Lidze Mistrzyń (co pewnie miało wpływ na finalny rozwój wypadków w przypadku opisywanego już wcześniej męskiego klubu Grupy Azoty). Niedosyt także w Radomiu. E.LECLERC MOYA Radomka Radom z pozycji wicelidera znalazła się poza podium. Ale, tak to jest. Skuteczny pościg zawsze eliminuje uciekającego, bez względu na jego wysiłek i zasługi, czy pośrednie premie.
(NIE)SPRAWIEDLIWOŚĆ NIEJEDNO MA IMIĘ
W bardzo interesującym wywiadzie Grzegorza Wojnarowskiego z Michałem Kubiakiem – kapitanem naszej reprezentacji autor prosi o komentarz do zwolnienia Vitala Heynena z funkcji trenera z Sir Safety Perugia po pierwszym przegranym meczu finału ligi włoskiej. Michał Kubiak tak się odnosi do zadanej kwestii: „Trudno skomentować tę sytuację. Rozumiem, że czasem zespół potrzebuje nowego bodźca, a prezes Gino Sirci uznał, że ten bodziec jest konieczny akurat w tym momencie. Z jednej strony to świństwo, drugiej – rozumiem człowieka. Takie sytuacje potrafią zmobilizować drużynę”.
Wiemy już, że mobilizacja Perugii miała miejsce tylko w meczu tuż po zwolnieniu selekcjonera kadry Polski. Ruch prezesa okazał się chybionym, ale też nie przypuszczam, by Vital Heynen z tego powodu czuł, jakąkolwiek satysfakcję. W końcu, to on oddał serce zespołowi przez 90% sezonu.
Okazuje się, że w tym fachu (trenerskim), wcześniejsze osiągnięcia, zasługi nie mają kluczowego znaczenia. Liczy się tu i teraz.
BEZ ODPOWIEDZI
Nadal nie wiem, jak zripostować Włodzimierzowi Sadalskiemu. Nie wiem, czy pojęcie sprawiedliwości, czy jak kto woli niesprawiedliwości dotyczy sportu, szczególnie siatkówki. Wiem jednak, że sport jest piękny dzięki temu, że jest nieprzewidywalny, bez względu na to, czy (nie)sprawiedliwy.
Nie mniej: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Developres SkyRes Rzeszów otrzymują ode mnie złote medale za fazę zasadniczą, a kędzierzynianie życzenia powodzenia w finale Ligi Mistrzów z Itas Trentino. Niech zluzują Włodka Sadalskiego i jego kolegów z Płomienia Milowice z funkcji jedynych zdobywców siatkarskiego Pucharu Europy.
Janusz Uznański
Dyrektor Komunikacji i PR
Rzecznik
Polski Związek Piłki Siatkowej
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)