W ubiegłym tygodniu kierownictwo PGE Skry odpaliło prawdziwą bombę. Do zespołu dołączył Aleksandar Atanasijević, dla którego to powrót do Bełchatowa po 8-letniej przerwie.
Na tym zespół nie zakończył budowy składu. We wtorek ogłoszono, że nowym zawodnikiem zostanie Robert Taht. Reprezentant Estonii ma już na swoim koncie występy w polskiej lidze - w latach 2015-2018 grał w Cuprum Lubin, a ostatni sezon spędził w Asseco Resovii Rzeszów.
Co ciekawe, w Polsce nie udało mu się do tej pory wywalczyć żadnego trofeum. Zawodnik liczy, że zmieni się to w momencie dołączenia do bełchatowskiego klubu.
- Uważam, że Robert nie pokazał jeszcze do końca swoich możliwości. Zebrał już doświadczenie grając w polskiej lidze, po czym znalazł się we Włoszech. Tam również udowodnił swoje ogromne umiejętności. Wierzę, że będzie to duży impuls. Wiążemy z nim duże nadzieje - powiedział prezes klubu, Konrad Piechocki, w rozmowie z portalem skra.pl.
Taht powiedział, że drużyna na pewno będzie silna. Estończyk nie może się doczekać, aby stać się częścią tej ekipy. Do Bełchatowa przyjedzie zaraz po wrześniowych mistrzostwach Europy.
Prosto z Estonii nasz nowy przyjmujący#RobertTaht #PGE #TeamSkra pic.twitter.com/GHb83PFGP4
— PGE Skra Bełchatów (@_SkraBelchatow_) May 11, 2021
Czytaj także:
- Drugie rozstanie libero z Grupą Azoty Chemikiem Police
- Autostradą do ekstraklasy. Od niewielkiego akademickiego klubu do siatkarskiej elity w pięć lat!
ZOBACZ WIDEO: ZAKSA ma mały niedosyt mimo wygrania Ligi Mistrzów. "Osiągnęlibyśmy wszystko w tym sezonie"