Reprezentacja Polski siatkarek. Utrata buta jako dobry omen debiutu w reprezentacji?

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Marta Krajewska
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Marta Krajewska

Polki są już po pierwszym, zwycięskim meczu towarzyskim z Bułgarkami. Z pewnością jedna z biało-czerwonych zapamięta go na długo. - Pierwszy raz zgubiłam but na boisku, także był to debiut w "pięknym" stylu - śmiała się Marta Krajewska.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: W meczu z reprezentacją Bułgarii zadebiutowała pani w reprezentacji Polski. Czy właśnie tak wyobrażała sobie pani to spotkanie? [/b]

Marta Krajewska, rozgrywająca reprezentacji Polski: Prawdę mówiąc myślałam, że będzie troszkę lepiej. Wiem na co nas stać i jak prezentowałyśmy się na treningach oraz zgrupowaniu w Szczyrku. Jeżeli chodzi o moją grę to zdaję sobie sprawę z tego, że było kilka piłek, które kwalifikowałyby się jako te "do poprawy". Trzeba będzie usiąść i na spokojnie przeanalizować to spotkanie, aby wyciągnąć wnioski. Wiem, że możemy grać lepiej.

W końcówce drugiego seta doszło do zabawnej sytuacji, która mogła być jednak dość niebezpieczna w skutkach...

Pierwszy raz zgubiłam but na boisku, także był to debiut w "pięknym" stylu. Akurat dostaliśmy nowy sprzęt, nowe skarpetki, które są dosyć śliskie. Tak wyszło, że akurat padło na mnie - śmiała się nasza rozmówczyni.

Czy można powiedzieć, że rozpoczęłyście już ostatni etap przygotowań do Ligi Narodów po takim zimnym prysznicu, który przyniósł wyjazd i sparingi z reprezentacją Czech?

Akurat do Czech pojechał niepełny skład. To była ta część dziewczyn, która miała możliwość już wcześniej rozpocząć treningi w Szczyrku. Trudno mi powiedzieć jak to wyglądało w tamtym czasie, bo miałam w tym okresie treningi przed najważniejszymi meczami sezonu. Z tego co wiem, rzeczywiście były to bardzo trudne mecze. Teraz jednak jesteśmy w komplecie, a takie dziewczyny, jak choćby Malwina Smarzek w sparingu z Bułgarkami, "robią" robotę. Z takimi zespołami jak reprezentacja Czech powinno więc nam się grać już łatwiej. Myślę, że przygotowania do VNL idą zgodnie z planem i jestem dobrej myśli.

ZOBACZ WIDEO: Dawid Konarski: Z Vitalem mamy pozaboiskowy luzik

Kontuzja Julii Nowickiej, odniesiona na samym początku sezonu kadrowego,  sprawiła, że reprezentacja straciła jedno z ważnych ogniw. Jak radzicie sobie z tym wyzwaniem?

Jeżeli chodzi o rotację składem, to trener ma dość duży wybór. Na każdej pozycji są dziewczyny, które godnie zastąpią swoje koleżanki. W Łodzi tych rotacji będzie dużo, podobnie jak prób i roszad. Trener na pewno będzie chciał przetestować jak najwięcej dostępnych opcji.

Do składu coraz mocniej puka także najmłodsza wśród rozgrywających, zaledwie 19-letnia Martyna Łazowska. Jak pani zdaniem świeżo upieczona absolwentka SMS-u Szczyrk odnajduje się w seniorskiej kadrze?

Uważam, że Martyna to jest już teraz bardzo dobra rozgrywająca. Myślę, że za rok czy dwa, zrobi furorę w polskiej lidze. Jej obecność już teraz w kadrze jest bardzo przyszłościowa. Mimo młodego wieku może dostać sporo szans, by powalczyć o to miejsce w składzie.

Za dziesięć dni lecicie do Rimini i z tego co słyszymy, będzie to turniej, w którym przez miesiąc zawodniczki będą niemal zupełnie pozbawione kontaktu z osobami z zewnątrz. Jakie są pani największe obawy przed turniejem Ligi Narodów?

Na tę chwilę największym minusem i wyzwaniem tej "bańki" będzie test naszej wytrwałości psychicznej. Jednak przez miesiąc nie móc wychodzić to brzmi dość zatrważająco, chociaż jeszcze do końca nie wiemy, jakie te obostrzenia faktycznie będą. Z tego co wiem rygor odnośnie maseczek, dystansu i dezynfekcji będzie wyjątkowy. Niestety nie ma na to wpływu fakt, czy zawodniczki są zaszczepione, czy też nie. Traktowanie jest jednakowe. Liczę na to, że dzięki wygranym ten czas upłynie nam miło.

Zarówno męska, jak i żeńska reprezentacja Polski niedawno została zaszczepiona szczepionkami firmy Johnson & Johnson przeciwko koronawirusowi. Postawiono was przed dokonanym wyborem?

To nie tak, ten wybór był. Z tego co wiem, dziewczyny nawet się o to dopytywały. Każda decydowała za siebie. Wszystkie podjęłyśmy taką a nie inną decyzję i zaszczepiłyśmy się, chyba tylko oprócz jednej koleżanki, która nie ma ukończonych 18 lat (Martyna Czyrniańska - przyp. red.).

Zobacz również:
Polska - Bułgaria. Szalejąca Smarzek i mocny blok. Pierwszy test za kadrą
Trudny wybór Vitala Heynena. "Zrobiłem coś, co mi się nie podoba"

Komentarze (1)
avatar
BlazejB
16.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Młoda Zagumna też nieźle gra na warszawskich parkietach.