ME siatkarzy. Zaiskrzyło po pierwszym secie, mecz dla Sbornej

Materiały prasowe / CEV /  Na zdjęciu: atakuje Jegor Kliuka
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: atakuje Jegor Kliuka

Nie bez pewnych perturbacji, w czterech setach, Rosjanie pokonali Ukraińców. Pierwszy z meczów mistrzostw Europy rozgrywanych w Ergo Arenie należał do wyrównanych, ale to Sborna miała po swojej stronie zdecydowanego lidera, Jegora Kliukę.

Rosjanie byli faworytami pierwszego meczu 1/8 finałów mistrzostw Europy. Początkowo wydawało się, że wszystko idzie po ich myśli. Przy stanie 9:5, po ataku Jegora Kliuki, o czas poprosił trener reprezentacji Ukrainy, Ugis Krastins. Przy wsparciu kibiców i dzięki zagrywkom Ołeha Płotnickiego jego koledzy wyrównali (14:14). W końcówce w boisko nie trafił Kliuka, a challenge dodatkowo nie był sprzymierzeńcem drużyny prowadzonej przez Tuomasa Sammelvuo. Dość niespodziewanie Ukraińcy objęli prowadzenie za sprawą zbicia Dmytro Wieteskiego (22:25).

W drugim secie Rosjanie nie popełnili już tych samych błędów, bo Walentin Gołubiew tym razem udanie zamortyzował zagrywkę Płotnickiego odbierając rywalom jeden z większych atutów (8:3). Ukraińców stać było tylko na pojedyncze zrywy, takie jak as serwisowy Witalija Szczytkowa, ale kończenie swojej pierwszej akcji przychodziło im z trudem (14:9). Wynik zupełnie wymknął się im spod kontroli, as serwisowy Kliuki zakończył tę jednostronną odsłonę meczu (25:16).

Niebiesko-żółci bombardowali Rosjan zza linii 9. metra, dodatkowo górowali w elemencie bloku (sześć oczek w dwóch setach przy zaledwie jednym punktowym bloku Sbornej). Drużynę starał się poderwać Wołkow, który po jednej z akcji podbiegł do trybun w geście triumfu (13:14). W grze "na styku" więcej zimnej krwi zachowali Rosjanie, a konkretnie Iwan Jakowlew, wyprowadzając swoją drużynę na dwupunktowe prowadzenie (23:21). Blok na Kowaljowie dopełnił dzieła (25:22).

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Aleksander Śliwka o problemach reprezentacji Polski. "Zwycięstwo rodziło się w bólach"

Siatkarze prowadzeni przez utytułowanego fińskiego szkoleniowca poszli za ciosem. Szansę na zbudowanie przewagi zniweczył jednak Kowaljow atakując wprost w rosyjską "ścianę" (13:13). Ambitna walka to zbyt mało, by awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Kropkę nad "i" postawił Dmitrij Wołkow radząc sobie z pojedynczym blokiem na lewej flance (25:22). Rosjanie w ćwierćfinale zagrają ze zwycięzcą meczu Polska-Finlandia.

Rosja - Ukraina 3:1 (22:25, 25:16, 25:22, 25:22)

Rosja: Podleśnik, Wołkow, Jakowlew, Pankow, Kliuka, Kurkajew, Gołubiew (libero) oraz Tietiuchin

Ukraina: Wieteskij, Płotnicki, Teriomienko, Semeniuk, Kowaljow, Szczytkow, Browa (libero) oraz Didenko, Sidorenko, Jereszczenko

Zobacz również:
Wilfredo Leon: Teraz wiem, jak smakuje porażka. Nie lubię tego smaku
Vital Heynen: Mam nadzieję, że to pierwszy z czterech świetnych meczów, które zagramy

Źródło artykułu: