ME siatkarzy 2021. Polska - Finlandia. Demolka w Gdańsku. Biało-Czerwoni w ekspresowym tempie awansowali do ćwierćfinału

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w meczu z Finlandią
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w meczu z Finlandią

Wszystko poszło zgodnie z planem! W meczu 1/8 finału siatkarskich ME 2021 Polacy nie dali żadnych szans reprezentacji Finlandii. Mistrzowie świata przez całe spotkanie prezentowali się bardzo solidnie, rozbijali rywali zagrywką i szybko wygrali 3:0.

[tag=82139]

Mistrzostwa Europy[/tag] wkroczyły w fazę, w której nie ma już miejsca na wpadki - ten, kto przegrywa, żegna się z turniejem. Dla Biało-Czerwonych pierwsze spotkanie w fazie play-off miało być tylko przetarciem. Solidna Finlandia nie wydawała się rywalem, który co prawda może nastraszyć gospodarzy i jednych z głównych faworytów do złota, ale jeśli zdołałaby wydrzeć im zwycięstwo, byłaby to gigantyczna sensacja.

O to, żeby sensacji nie było, miały zadbać największe gwiazdy drużyny Vitala Heynena. Belgijski szkoleniowiec od początku posłał na boisko swoje najciężej uzbrojone wojsko - Wilfredo Leona, Bartosza Kurka czy Michała Kubiaka.

Spokój w pierwszym secie zapewnił swojemu zespołowi Leon, który przy wiwatach wypełnionej po brzegi trójmiejskiej Ergo Areny posyłał na fińską stronę kolejne serwisowe bomby. Kiedy zszedł z pola zagrywki po błędzie w ataku Kurka, Polacy prowadzili 8:4. Kilka minut później przyjmujący włoskiej Perugii znowu zabłysnął - zatrzymał pojedynczym blokiem Urpo Sivulę i było już 13:8.

ZOBACZ WIDEO: ME siatkarzy. Asystent Vitala Heynena wskazał ogromny atut Polaków. "Widzimy, jaką to ma moc"

Z pięciopunktową przewagą mistrzowie świata mogli już grać spokojnie i bez forsowania tempa. W drugiej części seta rozkręcił się Kubiak, który do dobrej gry w przyjęciu dołożył efektowny atak z szóstej strefy i wygrał z Finami przepychankę na siatce.

Rywale nie mieli argumentów, żeby przeciwstawić się potężnej sile ognia Polaków, brakowało im też szczęścia. Tak jak wtedy, kiedy po serwisie Łukasza Kaczmarka piłka przetoczyła się na fińską stronę siatki i dała Biało-Czerwonym 23. punkt. Chwilę później Kaczmarek znów zapunktował, tym razem atakiem z prawego skrzydła, i pierwszy set skończył się wynikiem 25:17.

W pierwszym fragmencie drugiej partii Polacy popełnili kilka błędów w zagrywce i przez to mieli problem, żeby oderwać się od wyraźnie ustępujących naszej drużynie warunkami fizycznymi, ale ambitnie walczących Finów. Udało im się to dopiero, gdy Kubiak zagrał dwa asy serwisowe, Wilfredo Leon w swoim bezkompromisowym stylu skończył kontrę, a potrójny polski blok zatrzymał Anttiego Makinena. Ta czteropunktowa seria dała drużynie Vitala Heynena prowadzenie 12:8 i pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku.

W końcówce przewaga Biało-Czerwonych znowu urosła do ogromnych rozmiarów. Dwa asy zaserwował Mateusz Bieniek, polski blok raz jeszcze okazał się nie do przejścia dla rywali i przy wyniku 22:13 Finowie myśleli już zapewne o tym, co mogą zrobić, żeby w trzecim secie pokazać się z lepszej strony. W tym drugim zdołali zdobyć tylko 16 punktów.

Sposobu na dobrze dysponowanych mistrzów świata nie znaleźli już do końca meczu. Nie wiedzieli nawet, gdzie tego sposobu szukać. Dwie punktowe zagrywki Leona i świetna gra blokiem naszej drużyny szybko ustawiły trzecią partię.

Po wygranej przez Kubiaka przepychance z doświadczonym, 43-letnim fińskim rozgrywającym Mikko Esko Polacy wygrywali 9:4. I tę przewagę, tak jak w poprzednich partiach, bez większych problemów utrzymali do ostatniej piłki. W końcówce Fabian Drzyzga, Kurek, Nowakowski i Kubiak już odpoczywali, a gdańską publiczność w świetnych nastrojach utrzymywali Kaczmarek, Bieniek i Aleksander Śliwka. W kilku ostatnich akcjach także Tomasz Fornal, który popisał się świetną kiwką z drugiej linii i powiększył przewagę Polaków do dziesięciu punktów (22:12).

Ostatnie punktowe akcje to Polaków as Kaczmarka i blok Fornala na prawym skrzydle. To drugie zagranie zakończyło seta wynikiem 25:14 i wygraną mistrzów świata 3:0.

Kolejny mecz Biało-Czerwoni zagrają we wtorek, również w Gdańsku. Poprzeczka pójdzie wysoko w górę. W walce o strefę medalową rywalami zespołu Heynena będą wicemistrzowie olimpijscy Rosjanie, którzy w ME grają bez swojego asa Maksima Michajłowa, ale po rozchwianym początku turnieju z meczu na mecz sprawiają coraz lepsze wrażenie. W swoim spotkaniu 1/8 finału dosyć pewnie pokonali Ukrainę 3:1.

Mistrzostwa Europy siatkarzy, 1/8 finału, Gdańsk
Polska - Finlandia 3:0 (25:17, 25:16, 25:14)

Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek, Mateusz Bieniek, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka, Tomasz Fornal.

Finlandia: Mikko Esko, Urpo Sivula, Antti Roikainen, Tommi Siirila, Antti Makinen, Sauli Sinkkonen, Lauri Kerminen (libero) oraz Akseli Lankinen, Aaro Nikula, Joonas Jokela, Antti Makinen, Niklas Seppanen, Niko Suihkonen.

Czytaj także:
Wilfredo Leon: Teraz wiem, jak smakuje porażka. Nie lubię tego smaku
Burza przed meczem! Tak Ukraińcy zareagowali na rosyjski hymn

Źródło artykułu: