Słaby początek PlusLigi w wykonaniu gwiazd. "Jestem daleki od paniki"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Paweł Zatorski
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Paweł Zatorski

Naszpikowana gwiazdami Asseco Resovia z kolejną porażką. Tym razem rzeszowska drużyna przegrała z ZAKSĄ 1:3. - Liczę, że nasz zespół tak będzie reagować na trudne momenty, bo w takim momencie się znajdujemy - przyznał Paweł Zatorski.

Zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów znakomicie zaczęli hit szóstej kolejki PlusLigi. W pierwszym secie zdominowali Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Jednak w kolejnych podopieczni Gheorghe Cretu radzili sobie znakomicie i mieli całkowitą kontrolę nad spotkaniem. Ostatecznie to oni zwyciężyli 3:1.

- Bardzo chciałbym, żeby wszystkie sety wyglądały właśnie tak, jak ten pierwszy. Pokazał on, jaki potencjał drzemie w naszej drużynie. Musimy grać dobrze zagrywką, to jest klucz do zwycięstwa ze wszystkimi zespołami. Ruszona ZAKSA była naprawdę do pokonania. W kolejnych partiach ten element po prostu nam nie siedział. Oni przetrzymali trudne momenty i lepiej realizowali swoje złożenia. Lepiej wyglądali także, jeśli chodzi o swoich liderów, silnych i wyskakanych - przyznał libero rzeszowskiej drużyny Paweł Zatorski.

Dla libero reprezentacji Polski ten mecz miał także specjalne znaczenie. Siatkarz spędził bowiem w zespole z Kędzierzyna-Koźla ostatnie siedem sezonów. To z nim zdobył m.in. trzy tytuły mistrza Polski, a także niejako na pożegnanie wygrał w maju Ligę Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek

- Miło było mi tutaj wrócić w stare progi, w których spędziłem dużo czasu. Głęboko wierzę w to, że jeszcze nie raz, nie dwa spotkamy się w tym sezonie. Wszystko będzie rozstrzygało się w ostatnich miesiącach - przyznał zawodnik.

Początek sezonu nie jest udany dla rzeszowskiej drużyny. Naszpikowana gwiazdami ekipa oblała jedyne dwa poważne sprawdziany: z Jastrzębskim Węglem oraz ZAKSĄ, a także sensacyjnie uległa GKS-owi Katowice. Teraz także nie będą mieli łatwego zadania, bowiem czekają ich starcia z Projektem Warszawa oraz PGE Skrą Bełchatów.

- Jestem daleki od paniki, załamania się. Zawsze po każdym kolejnym meczu, szczególnie po przegranym, chcę wrócić do hali. Od razu po spotkaniu mógłbym odbyć kolejny trening, żeby poprawić wszystko, co jest do poprawy. Liczę, że nasz zespół tak będzie reagować na trudne momenty, bo w takim momencie się znajdujemy - zakończył Paweł Zatorski.

Czytaj więcej:
Poznaliśmy nowego lidera rosyjskiej Superligi. Bartosz Bednorz kontuzjowany?
ŁKS Commercecon Łódź potknął się, ale wstał

Komentarze (9)
avatar
lammergeyer2
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż Kochanowski i Zatorski sami sobie winni, że przeszli do przegrywów. A największą satysfakcję miałem patrząc na Sama Deroo :) 
avatar
Drewniany robert
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Giuliani to dobry trener, ale przydałby się w ' Sovii ktoś taki jak Heynen - on nie bierze jeńców... 
avatar
Ave Silessia
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Zatorski - za stary na ZAKS- ę , za dobry na resovię . Chciał kasy , ma kasę , ambicje już się skończyły . Teraz tylko pozostało odcinać kupony od kariery . Szkoda Kochanowskiego , ale on na dr Czytaj całość
avatar
freddy kruger
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
nie ważne są wyniki, ważne że kontrakt wyższy 
avatar
jozef123
7.11.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No,ale środkowi to blok za blokiem a zagrywka same asy!