Siatkarze ZAKSY się "zdrzemnęli", ale nadal są nie do zatrzymania

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Kędzierzynianie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. Gospodarze poza chwilowym kryzysem nie dali większych szans na zwycięstwo podopiecznym Javiera Webera.

Dawid Franek
Dawid Franek
siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Oba zespoły przystąpiły do środowego spotkania bez kilku bardzo dobrych graczy. W zespole gospodarzy na boisku zabrakło m.in. Kamila Semeniuka, Norberta Hubera oraz Marcina Janusza. W zespole z Olsztyna nie widzieliśmy z kolei Jana Firleja, czy też Taylora Averilla.

Od samego początku to jednak ZAKSA pokazywała, że osłabienia nie robią na drużynie żadnego wrażenia. W pierwszej partii bardzo dobrze spisywał się Wojciech Żaliński, który najlepiej punktował wśród podopiecznych Gheorghe Cretu. Wspierał go Łukasz Kaczmarek.

Kędzierzynianie atakowali ze skutecznością 71 proc. Przy błędach własnych olsztynian stało się jasne, że ZAKSA odniesie triumf w pierwszej partii. Ostatecznie zakończyła się ona wynikiem 25:20.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Petarda!". Dziurska zachwyciła sieć. Co za ruchy!
W drugim secie na początku oglądaliśmy wyrównaną rywalizację. Wśród gości dobrze funkcjonowała gra środkiem i sporo punktów zdobywał Szymon Jakubiszak. Stopniowo jednak ZAKSA się rozkręcała. Ataki w swoim stylu kończył Aleksander Śliwka, który zazwyczaj miał do czynienia z trudnymi piłkami. Kędzierzynianie znaleźli patent na gości i ze stanu 13:12 zdobyli siedem punktów z rzędu i było po grze. Następnie kontrolowali sytuację i wygrali 25:15.

Po pewnie wygranych dwóch setach siatkarze ZAKSY się "zdrzemnęli". Wicemistrzowie Polski fatalnie rozpoczęli trzecią partię (3:9). To dodało olsztynianom pewności siebie. Goście w późniejszych fragmentach seta tracili przewagę, ale nadal prowadzili. Zdołali je utrzymać do samego końca, a w decydujących momentach ataki kończył Karol Butryn, który wcześniej nie zachwycał swoją grą. Indykpol AZS triumfował 25:23.

Czwarty set pokazał, że początek trzeciej partii był wypadkiem przy pracy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Gospodarze zaczęli zdobywać punkty jak w transie, wykorzystując fatalne błędy olsztynian u których szwankowało rozegranie i ogólna współpraca między zawodnikami. ZAKSA szybko zbudowała kilkupunktową przewagę (11:6), a później jeszcze powiększała przewagę. Zwycięstwo kędzierzynian nie było zagrożone. Podopieczni Gheorghe Cretu zwyciężyli ostatecznie 25:18 i cały mecz 3:1.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:20, 25:15, 23:25, 25:18)

ZAKSA: Jacznik, Kaczmarek, Śliwka, Żaliński, Rejno, Smith, Shoji (libero) oraz Kaciszak, Staszewski, Kaciszak
Indykpol AZS: Jankiewicz, Butryn, Janiszewski, DeFalco, Jakubiszak, Siwczyk, Gruszczyński (libero) oraz Andringa, Ciunajtis, Król

MVP: Łukasz Kaczmarek

Czytaj także:
Rewanż za ligę. Trefl Gdańsk gra dalej w Pucharze Polski
Z Polską się nie udało, znaleźli wyjście awaryjne. Ferhat Akbas i Daniele Santarelli poprowadzą rywalki Biało-Czerwonych

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×