[tag=1803]
Projekt Warszawa[/tag] rozpoczął pojedynek z Jastrzębskim Węglem od zwycięstwa na inaugurację. W drugim secie mimo prowadzenia gospodarze zdołali odrobić stratę i doprowadzić do remisu. W kolejnych partiach mistrz Polski potwierdził swoją wyższość.
Kolejny raz w tym sezonie problemem drużyny z Warszawy były kłopoty kadrowe. Zespół ze stolicy Polski przyjechał do Jastrzębia bez Andrzeja Wrony, Bartosza Kwolka, Igora Grobelnego oraz Jaya Blankenau. Debiut w starciu z wiceliderem PlusLigi zaliczył powracający do Projektu Artur Szalpuk, który przed sezonem przeniósł się na Ukrainę. Z uwagi na zawieszenie rozgrywek w tamtym kraju Polak wrócił do ojczyzny i zasilił szeregi swojej byłej ekipy.
- Mamy w tym roku jakiegoś pecha, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Nawet, jak tylko wrócimy do treningów w miarę pełnym składem, to zaraz jakieś kolejne nieszczęście w naszej drużynie się trafia. Tym razem chłopaki złapali jakąś infekcję wirusową, przez co musieli zostać w domu, bo mieli gorączki. Byliśmy w tylu ilu byliśmy, nawet ciężko było przeprowadzić jakiś trening i taki mamy sezon - wypowiedział się na temat problemów kadrowych rezerwowy atakujący Projektu, Michał Superlak w pomeczowym wywiadzie dla polsatsport.pl.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
Warszawianie wciąż nie mogą rozegrać spotkania w pełnym składzie przez problemy kadrowe. Przed drużyną ze stolicy dwa ostatnie starcia rundy zasadniczej, w których podopieczni Andrea Anastasiego muszą postawić kropkę nad "i" w kontekście awansu do fazy play-off. Projekt musi również poprawić swoją lokatę, bowiem aktualnie zajmuje siódme miejsce, przez co w ćwierćfinale musiałby mierzyć się z Jastrzębskim Węglem bądź Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
- Mamy nadzieję, że oni w miarę szybko się wykurują i do meczu z Olsztynem już podejdziemy w bardziej pełnym składzie, bo pewnie jeszcze nie w takim stuprocentowym, ale dobrze mieć chociaż zmiany na każdej pozycji. W starciu z Jastrzębskim Węglem mieliśmy problem nawet z tym aspektem - powiedział 28-latek.
Mimo braku czołowych zawodników przyjezdni pokazali się z dobrej strony. Nie dość, że udało im się wygrać na inaugurację, to mieli również szanse wywieźć z Jastrzębia przynajmniej punkt.
- Takie nieszczęścia cementują trochę zespół i wtedy się walczy. Szkoda tego drugiego seta, bo gdzieś tam mieliśmy szanse, chociaż na zdobycie punktu - skomentował postawę siatkarzy z Warszawy Superlak.
W dwóch ostatnich spotkaniach fazy zasadniczej warszawianie zmierzą się w Iławie z Indykpolem AZS Olsztyn, a na zakończenie podejmą PGE Stal Nysę.
Przeczytaj także:
Sporna sytuacja z Łukaszem Kaczmarkiem w roli głównej. Atakujący kędzierzynian ujawnia kulisy konfliktu
Zaskakująca decyzja władz ligi. Klub wyraził niezawodolenie