Kadrowicz grał z pękniętymi żebrami. Był najlepszym zawodnikiem zespołu. "Wziąłem sporo leków przeciwbólowych"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Mateusz Bieniek

PGE Skra Bełchatów w sobotę przegrała mecz półfinałowy PlusLigi z Jastrzębskim Węglem (0:3). Na boisku dobrze zaprezentował się Mateusz Bieniek, który grał z pękniętymi żebrami. - Boli mnie to, ale jestem w stanie grać - zapewniał po meczu.

W piątek PGE Skra Bełchatów poinformowała o poważnym urazie Mateusza Bieńka. Siatkarz doznał pęknięcia żeber w meczu ćwierćfinałowym PlusLigi, gdy zderzył się z kolegą z drużyny. Jego występ w sobotnim meczu rywalizacji półfinałowej wydawał się niemożliwy.

Jednak ku zaskoczeniu większości Bieniek wybiegł w podstawowym składzie. Co więcej razem z Aleksandarem Atanasijeviciem zagrali najlepiej z całego zespołu. Polski środkowy zdobył 10 punktów (7 atakiem, 2 zagrywką i 1 blokiem). Dlaczego wystąpił w tym spotkaniu, mimo złego stanu zdrowia?

- Mam pęknięte dwa żebra. Od wtorku wziąłem sporo leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych. Mam specjalny taping, bym całą klatkę piersiową miał sztywną. Boli mnie to, ale jestem w stanie grać. Jeśli tak będzie dalej, to będę występował. Mam nadzieję, że z nikim się nie zderzę, bo wtedy może być nieciekawie - powiedział Bieniek po meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kurek zdobył wicemistrzostwo, a potem... Taka nagroda!

Jego dobry występ jednak zdał się na nic. Jastrzębski Węgiel pokonał bełchatowian 3:0, chociaż w drugim i trzecim secie oglądaliśmy gry na przewagi. We wtorek PGE Skra będzie musiała wygrać, jeśli chce zachować marzenia o finale.

- Liczyliśmy, że bardziej powalczymy. Jastrzębski Węgiel wywiązał się z roli faworyta, my mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy. Musimy to zrobić na drugi raz. Musimy mieć więcej spokoju w końcówkach i wtedy one będą na naszą korzyść - ocenił Mateusz Bieniek.

Drugi mecz rywalizacji półfinałowej Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów już we wtorek 26 kwietnia o 20:30.

Czytaj więcej:
Niewykorzystane okazje lubią się mścić. PGE Skra Bełchatów ma czego żałować
Półfinałowy falstart Grupy Azoty ZAKSA. "Mecz nie był przegrany w końcówce"

Komentarze (2)
avatar
Jan Helak
25.04.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bieniu, chłopie, obyś się wykurował jak najwcześniej. Byś mógł dać z siebie wszystko w Lidze Narodów... i rzecz jasna na MŚ. O Memoriale Wagnera już nie wspominając. Trzymam kciuki!