Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi ekipami to był prawdziwy rollercoaster. W pierwszym secie 11:2 prowadziły Rysice, ale jednak przegrały tę partię do 21. Drugiego także rozstrzygnęły na swoją korzyść łodzianki, ale w dwóch kolejnych lepsze okazały się rywalki. W tie-breaku ełkaesianki wygrywały już 13:11, ale... finalnie przegrały.
- Mecz wymknął nam się niestety przez słabszą postawę w przyjęciu i ataku w trzecim secie. To są naprawdę wyrównane zespoły, czasem jedna-dwie piłki potrafią decydować. Nie mam żadnych pretensji, dziewczyny dały z siebie wszystko. Włożyły całe serducho. Walczymy dalej - mówił po tamtym spotkaniu trener Łódzkich Wiewiór Michał Cichy.
W niedzielny wieczór w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego stawiło się około dwóch tysięcy widzów, ale - z racji rangi spotkania oraz obecności sympatyków obu drużyn - od pierwszej do ostatniej piłki na trybunach było bardzo gorąco, co tylko dodawało uroku temu widowisku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!
Pierwsza partia początkowo zacięta, ale później z coraz większym wskazaniem na Developres. Rzeszowianki były nieco słabsze w ataku, jeśli chodzi o procent, ale grały bardziej różnorodnie, co przełożyło się na wynik. To, co mocne, kończyła Bruna Honorio Marques, ale i Jelena Blagojević parę razy zabawiła się z łódzkim blokiem. Po drugiej stronie siatki nieco osamotniona w zdobywaniu punktów była Valentina Diouf. W efekcie zespół gości triumfował 25:17.
Na drugą część gry trener Cichy wpuścił Joannę Pacak na środek, a Julitę Piasecką na przyjęcie. Obie te zmiany przyniosły efekt w postaci lepszego przyjęcia, jak również lepszej gry blokiem. Ełkaesianki prowadziły 21:18 i zmierzały po wygraną, lecz wtedy straciły trzy punkty w jednym ustawieniu i gra zaczęła się jakby od nowa. Dwie kluczowe piłki - w tym setową - skończyła jednak Diouf i ŁKS Commercecon doprowadził do remisu po wygranej 25:23.
W trzeciej odsłonie siatkarki z Podkarpacia znów narzuciły swoje warunki gry. Poprawiły przyjęcie i znów grały dużo przez bardzo skuteczną tego wieczora Karę Bajemę. Długo to przyjezdne były z przodu o 2-3 punkty, choć gdy zbliżała się końcówka, dwa asy serwisowe posłała Piasecka w odwecie za dwa bloki na niej chwilę wcześniej. Po chwili jednak ekipa Stephane'a Antigi odbudowała przewagę i wygrała finalnie 25:21.
To tylko nakręciło rzeszowianki do jeszcze bardziej skutecznej gry w kolejnej odsłonie, choć z pierwszych dwunastu akcji to gospodynie wygrały osiem. Jednak później łodzianki nadziały się na kilka bloków i to ustawiło przebieg tego seta. Developres czaił się przede wszystkim na Julitę Piasecką i to przyniosło wymierny skutek w postaci wygranej 25:23, choć łodzianki miały w górze piłkę na remis. W aut wyrzuciła ją jednak Diouf.
ŁKS Commercecon Łódź - Developres Bella Dolina Rzeszów 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 23:25)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Jones-Perry, Alagierska, Diouf, Grajber, Witkowska, Maj-Erwardt (libero) oraz Gajer, Sobiczewska, Piasecka, Pacak.
Developres: Wenerska, Bajema, Jurczyk, Honorio, Blagojević, Stencel, Szczygłowska (libero) oraz Bińczycka, Smarzek, Witowska.
MVP: Kara Bajema (Developres)
Czytaj też: Reprezentantka Polski załamana. "To może być koniec"