Finał układał się dotychczas nadspodziewanie dobrze dla Chemika. To dlatego, że wcześniej nie radził sobie z Developresem, który zabrał mu Puchar i Superpuchar Polski. Tymczasem w grze o mistrzostwo kraju i w Policach i w Rzeszowie wygrała drużyna Marka Mierzwińskiego. W niedzielę mogła przypieczętować zdobycie tytułu we własnej hali. Chemikowi brakowało jeszcze jednego zwycięstwa w serii.
Developres nie zamierzał tego tak zostawić i chciał mocniej zaznaczyć obecność w finale. Na początku pierwszego seta uciekał Chemikowi. Zrobiło się 9:4, a przy drugiej przerwie na żądanie Marka Mierzwińskiego 11:5. Później rzeszowianki kontrolowały sytuację na boisku aż do punktu na 25:19. Po przyjezdnych było widać mobilizację. Dodawały sobie otuchy okrzykami, a w pewnym, teoretycznie nieistotnym momencie rezerwowe wbiegły na boisko.
W drugim secie Chemik podjął walkę i zdobył prowadzenie 11:10. W ataku skuteczniejsza była Jovana Brakocević-Canzian, a Naiane Rios dorzuciła kolejny punkt do zaliczki blokiem na 15:13. Blok stał się mocnym orężem policzanek, odebrały nim impet Developresowi. Chemik prowadził 20:17, ale nie dokończył dzieła mimo dwóch piłek setowych. Od stanu 22:24 do 26:24 punktował już tylko zespół z Podkarpacia i objął prowadzenie w meczu 2:0.
ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje
Przewaga Chemika na początku trzeciego seta była jeszcze większa - 10:5. Gospodynie grały bardziej różnorodną siatkówkę, dzięki czemu rzeszowianki przestały nadążać w bloku i w obronie. Mistrz Polski tym razem nie oddał inicjatywy, nie pozwolił na zwrot akcji. Jego wygrana 25:15 była zimnym prysznicem dla Developresu.
Ledwo rozpoczął się czwarty set, a już zapachniało tie-breakiem. Rozpędzony Chemik odjechał na 8:1, a po stronie zespołu Antigi mnożyły się nieporozumienia. Druga z rzędu runda była pozbawiona historii. Niepokojącym sygnałem były aż dwie przerwy spowodowane skurczami rzeszowianek, a nietypowym zdarzeniem punkt zdobyty przez libero Marię Stenzel. Wynik 25:10 nie przystawał do finału mistrzostw Polski.
Po ponad dwóch godzinach o zwycięstwie w meczu decydował tie-break. Wyglądał on podobnie do trzeciego i czwartego seta, a Developres nie miał pomysłu na zatrzymanie Chemika. Zespół z Pomorza wygrał 15:7, w czym duża zasługa Jovany Brakocević-Canzian i Bojany Milenković.
Chemik został mistrzem Polski po raz 10. w historii. Po raz pierwszy wszedł na tron w kraju w połowie lat 90. Od 2014 roku był tylko jeden sezon, w którym policzanki zostały pozbawione prymatu. Nigdy nie były srebrnymi medalistkami mistrzostw Polski, raz stanęły na najniższym stopniu podium.
Chemik uratował sezon niedzielnym sukcesem. Wcześniej, jeszcze pod wodzą Jacka Nawrockiego, nie zdobył żadnego trofeum i odpadł w fazie grupowej Ligi Mistrzyń.
Grupa Azoty Chemik Police - Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2 (19:25, 24:26, 25:15, 25:10, 15:7)
Wynik rywalizacji: 3:0.
Chemik: Rios, Czyrniańska, Łukasik, Kąkolewska, Wasilewska, Brakocević-Canzian, Stenzel (libero) oraz Lipska, Milenković, Pol, Połeć
Developres: Wenerska, Blagojević, Bajema, Stencel, Jurczyk, Honorio Marques, Szczygłowska (libero) oraz Bińczycka, Kalandadze, Witowska, Polańska, Smarzek, Rapacz
MVP: Jovana Brakocević-Canzian (Chemik)
Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Kolejny tie-break w rywalizacji o 11. miejsce w PlusLidze