Klasyczne niewypały. Najgorsze transfery sezonu 2022/2023 w PlusLidze i TauronLidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rywalizacja w PlusLidze i TauronLidze, to dla niektórych zbyt wysoki poziom. Również, jeśli chodzi o klubowych działaczy. Przekonaliśmy się o tym w minionym sezonie, obserwując kolejne pożegnania w trakcie trwania sezonu.

1
/ 8
PAP/Sebastian Borowski
PAP/Sebastian Borowski

Po odejściu Kamila Semeniuka mistrz Polski pilnie poszukiwał jego zastępcy. Władze klubu zdecydowały się podpisać kontrakt z Denisem Kariaginem, młodym reprezentantem Bułgarii. Okazało się jednak, że jeden sezon w lidze włoskiej to za mało na plusligowe realia. 20-latek wystąpił łącznie w zaledwie pięciu meczach i zdobył 24 punkty i na początku roku pożegnał się z klubem.

2
/ 8

- Nie ukrywam, że kontrakt w Chemiku jest dla mnie ogromnym krokiem do przodu. Chcę stać się ważną siatkarką drużyny. Zrobię wszystko, żeby przekonać do siebie sztab szkoleniowy i walczyć o mistrzostwo Polski – powiedziała Słowaczka po podpisaniu kontraktu w Policach. Nic z tych zapowiedzi się jednak nie sprawdziło. 27-latka większość sezonu spędziła w kwadracie dla rezerwowych, prezentując się w zaledwie 27 setach. Dość wspomnieć, że w podobnym wymiarze zaprezentowała się Marlena Kowalewska, która powróciła do gry w trakcie sezonu, po ciężkiej kontuzji odniesionej kilkanaście miesięcy wcześniej.

3
/ 8

Transfer mistrza olimpijskiego do Cerradu Enei Czarnych Radom został okrzyknięty hitem. W końcu do klubu przyszedł wieloletni reprezentant Brazylii, który zdobył z nią sporo medali. Jednak forma przyjmującego okazała się daleka od tej reprezentacyjnej. Brazylijczyk rozegrał wprawdzie 15 meczów, ale zdobył w nich ledwo 75 punktów. A w ataku nie dobił nawet do 30 proc. skuteczności. Na początku lutego klub rozwiązał z nim kontrakt.

Mauricio Borges niemal natychmiast związał się umową z Asseco Resovią Rzeszów, ale w tym klubie również przekonał się, że PlusLiga, to nie rozgrywki gdzie można zaistnieć, odcinając kupony od dawnych sukcesów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

4
/ 8
Materiały prasowe/ Tauron Liga Na zdjęciu: King Szucs (po prawej)
Materiały prasowe/ Tauron Liga Na zdjęciu: King Szucs (po prawej)

Kolejna zawodniczka, która nie dotrwała u nowego pracodawcy do końca roku kalendarzowego. Kapitan reprezentacji Węgier przyszła do klubu z Bydgoszczy we wrześniu. Jednak dużo nie pograła. Raptem wystąpiła w trzech spotkaniach, w których zdobyła łącznie 9 punktów. W przyjęciu zanotowała zaledwie 22 proc. skuteczności, w ataku 19 proc.

5
/ 8

Roland Gergye i inne transfery BBTS Bielsko-Biała 

- To typ zawodnika, którego będziemy potrzebowali, by przetrwać w PlusLidze jako beniaminek i zabawić tam na dłużej - powiedział Harry Brokking, szkoleniowiec zespołu z Bielska-Białej po zakontraktowaniu Węgra. Jak się okazało, BBTS w lidze nie przetrwał, pozostawiając po sobie bardzo złe wrażenie. Sam zawodnik natomiast klub opuścił w połowie stycznia.

Warto podkreślić, że przedstawiciele klubu z Podbeskidzia w minionym sezonie wybitnie się nie popisali, jeśli chodzi o transfery. Przed zakończeniem sezonu umowy rozwiązali także Jan Zimmermann i Pierre Pujol. W trakcie rozgrywek umowę podpisał Rumun Ovidiu Darlaczi, jednak poziom, jaki prezentował, nie pozwolił mu zadomowić się w wyjściowym składzie ligowego autsajdera.

6
/ 8
Materiały prasowe/Tauron Liga Na zdjęciu: Janet Kalaniuvalu (z nr 8)
Materiały prasowe/Tauron Liga Na zdjęciu: Janet Kalaniuvalu (z nr 8)

Amerykanka przyszła do klubu z Mazowsza świeżo po skończeniu studiów. Grała do tej pory w lidze akademickiej, a Radomka była jej pierwszym profesjonalnym klubem. Siatkarka nie miała za wielu szans na pokazanie swoich umiejętności. Wystąpiła tylko w dwóch meczach i zdobyła przy tym zaledwie dwa punkty. Od połowy grudnia nie jest już zawodniczką dziesiątej drużyny Tauron Ligi.

7
/ 8

Po tym, jak z końcem lutego stracił posadę w Chemiku Police, kilka miesięcy później dostał szansę na powrót do męskiej siatkówki. Trener prowadził już kiedyś plusligowy zespół, PGE Skrę Bełchatów, został zatrudniony przez klub z Radomia. Wyniki osiągnięte przez drużynę były dalece niesatysfakcjonujące i 24 listopada doświadczony szkoleniowiec rozstał się ze swoim pracodawcą za porozumieniem stron. W tamtym momencie Czarni zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli i mieli na koncie zaledwie 4 punkty.

8
/ 8

Mierząca 185 centymetrów wzrostu zawodniczka ma na swoim koncie puchar i pięciokrotne wicemistrzostwo Bułgarii oraz doświadczenie z europejskich pucharów. W 2019 roku występowała w reprezentacji Bułgarii w Mistrzostwach Europy, a do gry w tarnowskim zespole przymierzana była już w sezonie 2020/21. Dotychczasowe doświadczenie na nic się jednak zdało, bowiem w zespole trenera Marcina Wojtowicza bułgarska przyjmująca zagrała zaledwie cztery mecze, pojawiając się na boisku w siedmiu setach. Zdobyła w nich trzy punkty, notując 7.69 proc. perfekcyjnego przyjęcia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Barnaba1957
22.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka że zespoły z Radomia to jeden wielki kabaret i cyrk. Zawsze np. w Radomce zatrudniano szemrane siatkarki i trenerów , którzy zawodzili na całej linii i ośmieszali miasto