W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywające:
Katarzyna Wenerska - 4,5 Marlena Kowalewska - bez oceny
Dobry mecz w wykonaniu naszej rozgrywającej. Katarzyna Wenerska grała tak jak tego od niej oczekiwaliśmy - wystarczająco dokładnie. Często musiała biegać za piłką, rozgrywać z trudnych sytuacji, ale radziła sobie z tym.
Bardzo inteligentnie prowadziła to spotkanie - kiedy w gazie była Stysiak, to grała do niej. Kiedy nasza atakująca potrzebowała chwili na złapanie oddechu to szukała Łukasik i Czyrniańskiej. Środek słabo funkcjonował na początku spotkania? Pod koniec udało jej się odblokować Agnieszkę Korneluk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Legenda na ekskluzywnych wakacjach. Pokazał nagrania
Potrafiła też przepchnąć się pod siatką, dołożyć punkt blokiem czy sprawić rywalkom problemy na zagrywce. A i kilka razy udało jej się podbić piłkę w obronie. Nie ma do czego się przyczepić. To był bardzo dobry mecz.
Atakujące:
Magdalena Stysiak - 5 Malwina Smarzek - bez oceny
Bardzo dziwny pierwszy set Magdaleny Stysiak. Raz grała świetnie, podejmowała dobre wybory, by za chwilę w łatwej sytuacji wybić piłkę w aut bez bloku. To był pierwszy set, który musimy wziąć poza nawias, bo niemal wszystkie nasze zawodniczki źle weszły w ten mecz, ale później?
Później było fenomenalnie. Wysoka skuteczność w ataku (22/35, 63 proc. skut.) i aż sześć udanych bloków. Brakowało takiej Stysiak w tym sezonie reprezentacyjnym. Nasza atakująca była niekwestionowaną liderką Biało-Czerwonych i zdobyła aż 28 punktów.
Przed turniejem zastanawiano się czy nie warto byłoby dać szansy w wyjściowej szóstce Malwinie Smarzek. Te głosy chyba dotarły do Magdaleny Stysiak, bo zagrała tak jakby chciała przekazać, że nie odda łatwo miejsca w pierwszym składzie.
Jeśli już mowa o Smarzek, to zaliczyła krótkie wejście na podwójnej zmianie w czwartym secie i wypadła nieźle. Jednak to zbyt mała próbka, by ocenić ten występ.
Przyjmujące:
Martyna Łukasik - 4,5 Martyna Czyrniańska - 4
Skróty jakimi przez większość spotkania posyłały Wietnamki sprawiały nam ogromne problemy. Zarówno Łukasik jak i Czyrniańska miały problem z dokładnym dostarczeniem piłki pod siatkę. Często dochodziło do nieporozumień ze środkowymi - w taki sposób straciliśmy wiele punktów w pierwszych dwóch setach.
Obie nasze przyjmujące były jednak skuteczne w ataku, czym zdecydowanie rehabilitowały się po ewentualnych pomyłkach. Potrafiły również sprawić rywalkom problemy swoją zagrywką.
17 punktów Łukasik (14/24 w ataku, jeden as serwisowy, dwa bloki), 12 punktów Czyrniańskiej (10/20 w ataku, dwa asy serwisowe) - solidny początek mistrzostw świata. Trochę brakowało skutecznych bloków. Jest potencjał na poprawę przed kolejnym meczem, ale z pewnością przyjmujące reprezentacji Polski nie zawiodły.
Środkowe:
Agnieszka Korneluk - 4 Magdalena Jurczyk - 3
Nasze zawodniczki miały ogromny problem z czytaniem gry od początku spotkania. Długo brakowało tego, co wydawało się naszą mocną stroną - bloku. Pierwszy set do zapomnienia - ani pod siatką, ani w ataku nie wyglądało to dobrze. Brakowało nam również skuteczności - zarówno Korneluk jak i Jurczyk przyzwyczaiły nas do znacznie lepszej gry.
Im dalej w las, tym lepiej to wyglądało u naszej kapitan. Ostatecznie Agnieszka Korneluk kończy z 16 punktami na swoim koncie, w tym "tylko" trzema skutecznymi blokami. Nie można powiedzieć, że był to jej świetny występ. Kilkukrotnie niepotrzebnie wtrącała się w przyjęcie skrótów powodując dezorganizację w naszych szeregach. Ostatnie dwa sety uratowały jej ocenę.
Mało wykorzystywana w ataku była natomiast Magdalena Jurczyk. Zaledwie 29 proc. skuteczności w ataku razi w oczy. W sumie tylko pięć punktów w tym spotkaniu. Mimo dwóch bloków często była spóźniona. Spore pole do poprawy. Zastanawiające, że trener Stefano Lavarini nie spróbował wykorzystać którejś ze zmienniczek.
Libero:
Aleksandra Szczygłowska - 4 Justyna Łysiak - bez oceny
W obronie - bez większych zastrzeżeń. Zdarzały się nieporozumienia i niedokładność w dograniu Aleksandry Szczygłowskiej, ale bilans zysków i strat zdecydowanie na plus. W pamięci utkwi na pewno jej złe przyjęcie przy piłce setowej w pierwszym secie, po którym błąd przełożenia popełniła Wenerska, ale był to bardzo solidny występ naszej libero.
Justyna Łysiak natomiast pojawiała się - jak zwykle - na zmianach zadaniowych do poprawy przyjęcia i spisywała się w tej roli doskonale. Dwa wejścia, trzy na trzy dobrze przyjęte piłki - czego chcieć więcej?