Poziom sportowy konkursu Letniego Grand Prix w Hinzenbach nie zawiódł. Na skoczni normalnej oglądaliśmy dalekie skoki, choć równych sobie nie miał Dawid Kubacki. Od poziomu sportowego znacząco odstawał jednak poziom organizacyjny.
Jeszcze w trakcie konkursu widzowie mieli problemy z płynnym odbiorem transmisji z Hinzenbach. Obraz mocno się zacinał, a chwilami całkowicie zanikał. W mediach społecznościowych wybuchła prawdziwa burza. Wina leżała po stronie producentów sygnału w Austrii.
Ale to nie wszystko. Podczas dekoracji najlepszych skoczków, organizatorzy zaliczyli wpadkę z polskim hymnem. Odtworzyli bardzo powolną wersję, a na dodatek zabrakło powtórzenia refrenu. Kibice i Kubacki odśpiewali więc refren powtórnie - a cappella.
ZOBACZ WIDEO: Co ten sędzia wyprawiał. Tylko się przypatrz
Wymownym wyrazem twarzy na bardzo nietypową wersję Mazurka Dąbrowskiego zareagował Kubacki. - Może za rok się poprawią - skwitował w rozmowie ze skijumping.pl.
- Szkoda, że organizatorzy nie wiedzą, jak brzmi polski hymn. Nie to metrum zdecydowanie - mówili z kolei komentatorzy Eurosportu.
Posłuchaj hymnu po triumfie Kubackiego:
Czytaj także:
- Kulisy dyskwalifikacji Kamila Stocha. "Byłem w kompletnym szoku"
- Kubacki może być jeszcze lepszy. "To jeszcze nie jest to"