To mogły być historyczne zawody dla Polski, bowiem w Ruce nie wygrał jeszcze nigdy żaden reprezentant naszego kraju. Dawid Kubacki był o krok.
Po pierwszej serii niedzielnego konkursu i skoku na odległość 145,5 metra był na prowadzeniu. Niestety w drugiej nie było już tak doskonale.
Rywale polecieli kapitalnie, a Kubacki wylądował na 130 metrze i nie tylko nie wygrał, ale nawet nie załapał się na podium i zakończył zawody na 6. pozycji.
Czy był zły? - No ba! - odpowiedział krótko na pytanie reportera Eurosportu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Zdradził też co było powodem słabszego skoku na zwycięstwo. - Generalnie wydaje mi się, że trochę przekombinowałem. Chciałem za dobrze, a finalnie wyszło... nie za dobrze. Skok był z delikatnego przyruchu, zaczęty od góry. Na progu mi się wydawało, że to poszło płynnie. Wyleciałem za bulę, myślałem, że pójdzie, ale na dole brakowało prędkości. Na dole - zamiast trzymać - opadałem - wyjaśnił.
O tym, że mógł być pierwszym Polakiem triumfującym w Ruce, Kubacki nie wiedział, dlatego nie czuł dodatkowej presji.
- Skupiłem się na tym, co mam zrobić. Pierwszy skok był fajny. W drugim przekombinowałem. Mogę być bardzo zadowolony z weekendu, Piotrek zresztą też. Dwa razy w czołowej szóstce, obić się o podium - to są dobre wyniki. Tu potrafi być loteryjnie, choć teraz mieliśmy fajne warunki przez dwa dni - zakończył.
Kubacki pomimo faktu, że w ten weekend ani razu nie załapał się na podium w Ruce, utrzymał fotel lidera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Zobacz także:
O co tu chodzi? Kuriozalny powód dyskwalifikacji gwiazdy skoków
Klęska niemieckiego skoczka! I to po raz kolejny