Koszmar polskich skoczków. To znów się stało

PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Takiego pecha do warunków, jakiego mają w tym sezonie polscy skoczkowie, nie pamiętają nawet najstarsi górale. Do grona pechowców Kamila Stocha i Dawida Kubackiego, po mikście w Titisee-Neustadt, dołączył również nie kto inny jak Piotr Żyła.

Po nieudanym poprzednim sezonie, w tym polscy skoczkowie znów dostarczają olbrzymich emocji. Chodzi przede wszystkim o dwójkę Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Pierwszy jest liderem PŚ w skokach narciarskich, drugi zajmuje 5. miejsce.

Do niedawna zarówno Kubackiego jak i Żyły pech do niekorzystnych warunków atmosferycznych w tym sezonie nie dotyczył. W Niemczech sami przekonali się jednak na własnej skórze, jak to jest skakać z najsilniejszym wiatrem w plecy z całej stawki, gdy pozostałym rywalom najczęściej wieje pod narty.

Ale za nim pech dopadł tą dwójkę, z niekorzystnym warunkami musiał zmierzyć się Kamil Stoch. Od inauguracji sezonu w Wiśle minął już ponad miesiąc, ale do teraz część kibiców pamięta, jak w skrajnie niekorzystnych warunkach został puszczony trzykrotny mistrz olimpijski w finałowej serii pierwszego konkursu.

ZOBACZ WIDEO: Trudna sytuacja w reprezentacji po mundialu. "Słowo przeciwko słowu"

Stoch miał wtedy dodane ponad 14 punktów za wiatr w plecy. To była zdecydowanie największa bonifikata z całej stawki. Z tak mocnym niekorzystnym podmuchem nie miał szans na daleki skok, poleciał jednak przyzwoicie i ostatecznie był dziesiąty.

Kto wie, czy w piątek w Titisee-Neustadt Dawid Kubacki nie wygrałby po raz trzeci w sezonie, gdyby w pierwszej serii nie trafił na... najgorsze warunki w całej premierowej kolejce. Co prawda nie wiało mu aż tak mocno w plecy jak w Wiśle Stochowi, ale tym razem belka była ustawiona niżej i każdy, nawet minimalnie większy niekorzystny ruch powietrza, robił różnicę.

Polak wyciągnął jednak co mógł, po skoku na 130. metr zajmował 5. miejsce i w finałowej serii - gdy nie miał już najgorszych warunków z całej stawki - oddał skokową bombę na 144. metr i awansował na 2. pozycję.

Kubacki i Stoch nie zamykają jednak grona pechowców w tym sezonie. Do swoich kolegów z kadry dołączył Piotr Żyła, który... w pierwszej serii sobotniego konkursu mikstów miał najgorsze warunki z całej stawki. Mistrzowi świata dodano prawie 10 punktów za wiatr w plecy i tym można przede wszystkim tłumaczyć jego słabszy skok na 118. metr. W finale, gdy Żyła miał już wiatr pod narty, poleciał na 140. metr.

Polskim kibicom pozostaje zatem mieć nadzieje, że limit pecha Biało-Czerwoni wyczerpali już w pierwszej części sezonu. Czy natura ma podobne zdanie? Przekonamy się o tym w niedzielę, gdy w Titisee-Neustadt zostanie rozegrany już szósty w tym sezonie indywidualny konkurs Pucharu Świata. Początek pierwszej serii  o 15:45, a kwalifikacji o 14:30.

Czytaj także:
Z nieba do piekła. Ból, szpital i przyspieszenie niełatwej decyzji
Zwróciłeś na to uwagę? Niecodzienne zachowanie Dawida Kubackiego

Komentarze (5)
avatar
juras77
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak byli w formie to cicho było o złych warunkach i pechu, jak słabo skaczą to jest pech :)) 
avatar
MVbf2022
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Szanowni Państwo czy nikt nie potrafi dojrzeć tej prawdy bolesnej prawdy, że odkąd Małysz przestał skakać jest ta sama śpiewka...nasi nie mają szczęścia do warunków, to się już na brodę merlina Czytaj całość
avatar
andy
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pech to są żenujące skoki Kingi Rajdy, która nie wiadomo co tam w ogóle robiła. Chyba kompromitowała Polskę... 
avatar
Mtb
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko polacy mają pecha....no szok...wstrętny ten wiatr....a redaktorek powinien wiedzieć,że skakanie odbywa się na powietrzu....a kiedy nasi maja farta,to jakoś cisza w eterze 
avatar
Maly Kurdupel
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jak pech to pech - wszyscy i wszystko przeciw Polsce.