[tag=48160]
Halvor Egner Granerud[/tag] znakomicie spisał się podczas czwartkowego konkursu Pucharu Świata w Oberstdorfie. W pierwszej serii huknął aż 142,5 metra - zaledwie metr bliżej od rekordu skoczni. Daleki skok przypłacił kiepskim lądowaniem i niskimi notami za styl. A mógł skoczyć jeszcze dalej, gdyby nie fakt, że Alexander Stoeckl postanowił obniżyć mu belkę na żądanie (z 16. do 15.).
- Przez chwilę myślałem, że ustanowiłem rekord. Ale później radość przerodziła się w irytację z tego, że jechałem z tak wysokiej belki. To nie zadaniem Alexa powinno być dbanie o to, abym jutro mógł chodzić. Jestem tym trochę rozczarowany - przyznał, cytowany przez vg.no.
Według skoczka, to organizatorzy zawodów powinni skrócić mu najazd. Stoeckl z kolei przyznał w norweskich mediach, że żałuje tego, iż nie zszedł o jeszcze jedną belkę w pierwszej serii. - Nie odważyłem się, bo mogło pojawić się więcej wiatru w plecy - wyjaśnił dla Viaplay.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
W drugiej serii Granerud też skakał z niższej belki - tym razem zdecydowało o tym jury. Nie przeszkodziło mu to, aby oddać najdłuższy skok w całej rundzie (139 metrów).
Granerud ma 13,4 punktu przewagi nad drugim Piotrem Żyłą po pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni (ZOBACZ KLASYFIKACJĘ). Kolejne zawody turnieju odbędą się 1 stycznia 2023 roku w Garmisch-Partenkirchen. Wcześniej (w sobotę) rozegrane zostaną treningi i kwalifikacje.
Czytaj także: To był klucz do świetnych skoków Żyły. Nie owijał w bawełnę