Szymon Łożyński: Ale paradoks. Naprawdę można się tak poczuć [OPINIA]

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Dawid Kubacki wygrał na Bergisel. W tradycyjnym konkursie Pucharu Świata skakalibyśmy z zachwytu pod sufit. Po Innsbrucku, nie ma się co oszukiwać, mamy lekki niedosyt. A wszystko przez jeden moment w finale.

Bergisel była, jest i będzie loteryjna. W poprzednich sezonach kilkukrotnie to Polakom całkiem nieźle podwiało i mieliśmy powody do olbrzymiej radości. I tym razem warunki "nie wykosiły" żadnego z naszych reprezentantów, ale sportowy pech polega na tym, że tym razem ten najlepszy los na wietrznej loterii wyciągnął Halvor Egner Granerud, najgroźniejszy rywal Dawida Kubackiego.

Po pierwszej serii byliśmy w euforii. Kubacki z bardzo niskiej belki poleciał daleko i na półmetku nadrobił w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni (to był trzeci konkurs zawodów) nad Granerudem prawie 13 punktów. Po cichu liczyliśmy, że w finale Polak nie tylko to utrzyma, ale jeszcze dołożył kilka punktów i przed Bischofshofen, gdzie w piątek odbędzie się ostatni konkurs TCS, naprawdę dalej będzie realnie w grze o Złotego Orła.

I kiedy już pisaliśmy pozytywne scenariusze, loteryjna Bergisel znów zakpiła z Polaków. Podczas gdy prawie wszyscy zmagali się w finale z mocnym wiatrem w plecy, nagle podczas skoku Graneruda zaczęło wiać pod narty. To był dar od losu. Norweg nie mógł tego nie wykorzystać. Trzeba mu oddać, że w pięknym stylu poleciał na 133. metr i właściwie rozstrzygnął turniej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Chwilę potem warunki znów były ekstremalne. Chwała za to, że z jeszcze niższej belki z mocnym wiatrem w plecy Kubacki obronił prowadzenie, ale niech podniesie rękę ten, kto zaraz po drugiej próbie 32-latka nie miał poczucia lekkiego niedosytu. Zdawaliśmy sobie przecież błyskawicznie sprawę, że Polak nie odrobi do Graneruda 13 punktów, ale około 3, może 4 (ostatecznie 3,5).

Dawid Kubacki robi w tym sezonie znakomitą robotę. Wygrał już piąty konkurs Pucharu Świata i zrobił kolejny krok do Kryształowej Kuli. Czapki z głów przed nim. W Turnieju Czterech Skoczni najważniejsza jest jednak klasyfikacja generalna tych zawodów i nie da się ukryć, że to, co stało się w finałowej serii w Innsbrucku, praktycznie rozstrzygnęło losy rywalizacji.

Najprawdopodobniej to Granerud wygra turniej, a Kubacki zakończy go na 2. pozycji. To także będzie wielki sukces, ale przed Oberstdorfem chyba takiego wyniku w ciemno nie wzięlibyśmy. Wzięlibyśmy natomiast to, że aż trzech Polaków może ukończyć rywalizację w najlepszej piątce. Po Innsbrucku czwarty jest Piotr Żyła, a piąty Kamil Stoch.

I o ile u Żyły widać małą obniżkę formy, co mogło się zdarzyć po tak mocnym i stabilnym początku sezonu, o tyle Stoch wyraźnie się rozkręca. W środę w Innsbrucku już prawie poczuł smak podium. Jeszcze na nim nie stanął, ale po jego zachowaniu i samych skokach nie mam wątpliwości, że stanie się to szybciej niż później. Może nawet już w Trzech Króli.

Dlatego, mimo małego poczucia niedosytu po środzie w Innsbrucku, czekajmy na piątek z wypiekami na twarzy. Musiałby zdarzyć się sportowy cud, by Granerud stracił prowadzenie w turnieju (ma 23,3 punktu przewagi nad Kubackim), ale jest szansa, że na ulubionej skoczni w Bischofshofen znów to Kubacki będzie najlepszy, a Żyła i Stoch obronią swoją pozycję w piątce TCS. Mimo że najważniejszy jest zwycięzca, to trzech Polaków w TOP 5 Turnieju Czterech Skoczni to byłoby coś.

W czwartek w Bischofshofen kwalifikacje o 16:30, a dzień później o tej samej porze finałowy konkurs 71. TCS. Transmisja w TVN, Eurosporcie oraz na Pilot WP.

Szymon Łożyński, WP SportoweFakty

Komentarze (5)
avatar
janusz1
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może być :paradziennikarstwo ,paranoja, ale paradoks? Jeśli to zdanie jest prawdziwe to autor tego artykułu pisze same głupoty!!! 
avatar
Arcturus1603
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bywa, taki jest ten sport. Gdy Kubacki wygrał złoto na mś to też trafił na świetne warunki, podczas gdy inni nie mieli tyle szczęścia 
avatar
Ulko
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Może ktoś wytłumaczy po Ch obniżono belkę po ,,astmatyku " ? Przecież nie przeskoczył skoczni . Przekręt rodem z pisu , mają się astmatycy od kogo uczyć . 
avatar
Johnny Manero
4.01.2023
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Tak czy siak w ***** mam Norwega i 3mam kciuki za Dawida i pozostałych Polaków .