Trzecie miejsce w ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni (TUTAJ znajdziesz relację >>), drugie miejsce w klasyfikacji generalnej TCS oraz utrzymanie koszulki lidera PŚ w skokach narciarskich (TUTAJ znajdziesz tabelę >>) - to piątkowe (6.01.) wyniki sportowe Dawida Kubackiego. A przecież nie samym sportem człowiek żyje.
Zwłaszcza, jak rodzi się dziecko. A właśnie Kubacki odebrał w piątkowy poranek telefon od żony Marty z informacją, że na świat przyszła ich druga córka - Maja.
- Czasami są rzeczy ważniejsze od skakania - rozpoczął rozmowę z dziennikarzem Eurosportu. - Cieszę się, że żona i córeczka były dzielne i że wszystko dobrze się ułożyło.
Kubacki również zdradził - mocno wzruszony, z "wilgotnymi" oczami - że otrzymał spore wsparcie od żony. - To ona mi pozwoliła tutaj przyjechać, w tak ważnym dla nas okresie, kiedy oczekiwaliśmy na narodziny dziecka - przyznał. - Wielkie podziękowania i gratulacje dla niej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?
Jak poradził sobie z taką dawką emocji? - Emocji było pod korek, to prawda - ocenił. - Dlatego te skoki w Bischofshofen nie były idealne. Zabrakło mi umiejętności, aby w takiej sytuacji skoncentrować się w 100 procentach na sporcie.
Trudno jednak cokolwiek zarzucić naszemu skoczkowi. Oddał dwie świetne próby, dowiódł, że jest w wielkiej formie i nieprzypadkowo prowadzi w klasyfikacji generalnej PŚ.