Zaskakujące słowa o Granerudzie. Stoch się do tego przyznał

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Halvor Egner Granerud nie miał sobie równych podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni. Okazuje się, że pod ogromnym wrażeniem Norwega jest Kamil Stoch. - Dążę do takiego poziomu - przyznał w rozmowie ze skijumping.pl.

Liderem Pucharu Świata w skokach narciarskich jest Dawid Kubacki, ale nawet on nie był w stanie "złapać" Halvora Egner Graneruda podczas Turnieju Czterech Skoczni.

Norweg pokazał kapitalną formę, wygrał trzy z czterech konkursów - przegrał jedynie w Innsbrucku, gdzie lepszy był właśnie Kubacki.

Jedynym znakiem zapytania przy jego występach było to, czy Granerud wytrzyma ciśnienie i nie popełnił błędu. W przeszłości zdarzało mu się właśnie w ten sposób przegrywać rywalizację pomimo znakomitej dyspozycji.

ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą

Tym razem nic takiego nie miało jednak miejsca. - Obserwowałem go i zastanawiałem się, jak rozegra to wszystko w głowie, natomiast widzę, że porządnie odrobił lekcję - przyznał Kamil Stoch w rozmowie z serwisem skijumping.pl.

- Przygotował się do tego fizycznie i mentalnie. Jest w świetnej dyspozycji. Skok po skoku prezentuje się bardzo dobrze. Dążę do takiego poziomu - dodał.

Sam Stoch podczas 71. TCS również wrócił na dobre do ścisłej czołówki. Skakał równo, dobrze i daleko. W klasyfikacji generalnej sklasyfikowany został na 5. pozycji. Obok Graneruda i Kubackiego wyprzedzili go tylko Słoweniec Anze Lanisek i Piotr Żyła.

Nie da się jednak ukryć, że Stoch może być bardzo zadowolony z tego, co pokazał podczas niemiecko-austriackiego turnieju. - Czuję się spełniony, choć może nie osiągnąłem spektakularnego sukcesu - przyznał.

W najbliższy weekend Puchar Świata zagości w Zakopanem, gdzie na Wielkiej Krokwi odbędą się dwa konkursy: drużynowy w sobotę 14 stycznia i indywidualny w niedzielę 15 stycznia.

Stoch znalazł się oczywiście w kadrze na te wydarzenia, jednak zmaga się z chorobą. Przypomnijmy, że przed rokiem opuścił zawody PŚ pod Tatrami z powodu kontuzji stawu skokowego.

Zobacz także:
"Gołym okiem widać zmiany". To dlatego Kubacki zaczął wygrywać
Plan Małysza wchodzi w życie. Pierwsi zawodnicy PZN już skorzystali

Źródło artykułu: WP SportoweFakty