W piątek w USA bardzo mocno wiało, choć warunki nieco się poprawiły na czas kwalifikacji, jury odwołało dwie serie treningowe oraz kwalifikacje po pięciu skokach.
Thomas Thurnbichler zdecydował się na oszczędzenie sił polskich skoczków i ci nie wzięli udziału w czwartkowych treningach. W piątek nie mieli ku temu okazji ze względu na pogodę, więc w sobotę uda im się oddać pierwsze skoki w Lake Placid.
Trener Polaków jest jednak dobrej myśli. - Nie powiedziałbym, że jesteśmy w złej sytuacji przed sobotą. Widzę jakość, a także doświadczonych skoczków w moim zespole. Pamiętajmy, że to tylko kwalifikacje. Nie musimy ich wygrywać. Jestem w pełni przekonany, że moi zawodnicy w sobotę zaprezentują dobre skoki - zapewnił w rozmowie ze skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
Paweł Wąsek przyznał, że obiekt robi na nim duże wrażenie. - Mam nadzieję, że tak samo dobrze będzie się na niej skakać - podkreślił.
Eliminacje rozpoczną się o godzinie 14:30 czasu polskiego. Później, o 16:00, wystartuje konkurs indywidualny. To nie będzie jednak koniec skakania w sobotę, bowiem na 23:00 czasu polskiego wyznaczono pierwszy w historii Pucharu Świata konkurs duetów.
Na liście do kwalifikacji jest sześciu Polaków: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Jan Habdas i Tomasz Pilch.
Czytaj też:
Intensywna sobota. Znamy nowy program skoków w Lake Placid
Przerażające obrazki na skoczni. Maszyna runęła na zeskok