Podjęli rozpaczliwą próbę. Czarny scenariusz jednak sprawdził się

Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Na kwalifikacje w Lake Placid warunki wietrzne się nie poprawiły, ale jury podjęło rozpaczliwą próbę ich rozegrania. Skoczkowie bardziej walczyli jednak o przetrwanie niż o odległość i wreszcie podjęto decyzję o przełożeniu ich na sobotę.

Prognozy meteorologów sprawdziły się. W piątek w Lake Placid mocno wiało. Pierwszą decyzję jury podjęło błyskawicznie i odwołano dwie serie treningowe, które miały poprzedzić kwalifikacje.

Taka decyzja skomplikowała plany polskiej kadry. Chcąc oszczędzać siły swoich podopiecznych na weekend, Thomas Thurnbichler wycofał Biało-Czerwonych ze startu w trzech, oficjalnych treningach w czwartek.

Tym samym Polacy do kwalifikacji mieli przystąpić "z marszu". Można było mieć zatem obawy, czy bez wcześniejszego zapoznania się z miejscową skocznią HS128, podopieczni Thurnbichlera od razu będą w stanie skakać na wysokim poziomie.

ZOBACZ WIDEO: Ten kibic oszalał. Zobacz, co zrobił w trakcie meczu

W piątek się o tym nie przekonaliśmy, bowiem wiatr - mimo upływających godzin - nie zmniejszał swojej siły. O 23:00 czasu polskiego, gdy miały rozpocząć się kwalifikacje, podmuchy przy progu osiągały nawet 7 m/s.

Jury, jak nie pierwszy raz w tym sezonie, próbowało jednak przeprowadzić zmagania "na siłę". Mimo że przy progu nadal pojawiały się mocne podmuchy w plecy, spróbowano skakać. Miało to opłakane skutki.

Pięciu skoczków, którzy oddali skoki, lądowali bardzo krótko, a Decker Dean - który zaraz po wyjściu z progu otrzymał potężny podmuch w plecy - bardziej walczył o przetrwanie i wylądowanie "w jednym kawałku" niż o odległość.

Po pięciu skokach, jury dwukrotnie ściągnęło z belki Japończyka Taku Takeuchiego, a później dało sobie 10 minut przerwy na podjęcie ostatecznej decyzji. Ta nie mogła być inna - przy takim wietrze przy progu nie było mowy o sprawiedliwej rywalizacji. Kwalifikacje w piątek odwołano i przełożono je na sobotę.

Eliminacje rozpoczną się o godzinie 14:30 czasu polskiego. Później, o 16:00, wystartuje konkurs indywidualny. To nie będzie jednak koniec skakania w sobotę, bowiem na 23:00 czasu polskiego wyznaczono pierwszy w historii Pucharu Świata konkurs duetów.

Na liście startowej kwalifikacji znajdują się nazwiska 62 skoczków, w tym 6 Polaków: Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Aleksandra Zniszczoła, Pawła Wąska, Jana Habdasa i Tomasza Pilcha.

Komentarze (5)
avatar
Wojciech Wisniewski
11.02.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Od lat powtarzam że działacze to najgorszy element sportu. Niszczą go przez pęd do pieniądza. Nie liczy się zawodnik tylko kasa. 
avatar
Nie wspieram Ukrainy
11.02.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Odwołać zawody, nie narażać życia skoczków. 
avatar
markkol1
11.02.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tytuł artykułu jakby miał nadejść kataklizm. Więcej optymizmu, to sport takie zdarzenia zawsze występują. 
avatar
yes
10.02.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Może w sobotę uda się cokolwiek ?