W niedzielny wieczór w Planicy na MŚ w narciarstwie klasycznym 2023 występowi reprezentacji Polski towarzyszyły już zupełnie inne emocje niż dzień wcześniej. Nie było podekscytowania i ogromnego stresu związanego z walką Piotra Żyły, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha o medale.
W mikście Biało-Czerwoni nie rywalizowali o miejsca na podium, ale o udział w drugiej serii. Po raz kolejny w rywalizacji mieszanej na imprezie mistrzowskiej to skoczkowie musieli nadrabiać potężne straty po słabych skokach pań.
Ostatecznie próba Kamila Stocha na 97,5 metra i przede wszystkim skok Piotra Żyły na 101. metr zapewniły reprezentacji Polski awans do drugiej serii i 8. miejsce w zawodach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Taki wynik oznacza stypendium dla polskich skoczkiń: Kingi Rajdy i Nicoli Konderli. Druga z wymienionych zawodniczek, mimo słabego występu w zawodach, stanęła do rozmów z dziennikarzami i dość stanowczo zabrała głos ws. stypendium.
- Nie skaczę dla pieniędzy. Na pewno stypendium ułatwi jednak opłaty za fizjoterapeutę czy rehabilitację - podkreśliła.
- Jeśli chodzi o same moje skoki w zawodach, to żałuję zwłaszcza pierwszej próby. Trafiłam wreszcie w próg, ale rozbieg był bardzo nisko, warunki nie były najlepsze i ciężko było odlecieć - dodała.
Zanim skoczkinie przyjechały w niedzielę na skocznię, wzięły udział w rozgrzewce wraz z polskimi skoczkami. To pomysł Thomasa Thurnbichlera, trenera głównej kadry męskiej, który nie pierwszy raz zaprosił zawodniczki na wspólny rozruch.
- Na pewno to był fajny pomysł. To już któryś raz Thomas Thurnbichler zaproponował nam wspólne zajęcia z chłopakami i bardzo to doceniam. A podczas zawodów nie czułam stresu skakania z chłopakami. To już mi przeszło - zapewniła Nicole Konderla.
Z Planicy Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Takie były skutki świętowania. Piotr Żyła powiedział o tym od razu
Przejmujący obraz w Planicy. To przed skokiem Żyły bolało najbardziej [OPINIA]