Po tym, co działo się w czwartek, to Dawid Kubacki jest polskim faworytem piątkowego indywidualnego konkursu na skoczni K-125. Wicelider Pucharu Świata najpierw wygrał serię próbną, a potem zajął 2. miejsce w kwalifikacjach.
Co jeszcze ważniejsze, w tych eliminacjach miał jedne z najgorszych warunków z całej stawki. Dodano mu ponad 6 punktów za wiatr w plecy. Skakał też jak cała najlepsza dziesiątka PŚ z niższej belki. Mimo to był w stanie uzyskać aż 131,5 metra i przegrać tylko ze Słoweńcem Timim Zajcem.
- Poprawki, które wprowadziliśmy, zadziałały. Chciało to lecieć lepiej niż na środowych treningach - mówił Dawid Kubacki.
Co więcej, zdaniem 32-latka jego skoki bliskie są już tego, co prezentował na początku sezonu, gdy wygrał aż pięć konkursów Pucharu Świata i miał serię 10 z rzędu miejsc na podium.
- W nocy nie mogłem dobrze spać i miałem dużo myśli. I chyba te przemyślenia plus analiza z trenerami zdecydowały, że skoki lepiej wyglądały. Czuję się trochę tak, jak na początku sezonu, że te skoki są bardzo podobne i że to wszystko znowu działa - zapewnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!
Kibice przed piątkowym konkursem indywidualnym mogą być także spokojni o zdrowie Kubackiego. Z jego plecami jest coraz lepiej i ból nie ma wpływu na jego skoki.
- Jeszcze przez jakiś czas te plecy w skrajnych zakresach będę czuł, ale nie przeszkadza mi to w skokach. Nie jest to dla mnie żadna wymówka. Pod względem zdrowotnym czuje się okej. Pamiętajmy tylko, że ta przerwa, którą miałem przez ból, mogła trochę odbić się na dynamice nóg. Dlatego w czwartek mieliśmy solidniejszy trening, które pobudziły te nogi i to bardzo dobrze funkcjonowało na skoczni - wyjaśnił.
Początek piątkowego konkursu indywidualnego na MŚ w Planicy o 17:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na Pilot WP. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Z Planicy Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty