Granerud znowu się frustruje. Wymowne słowa skoczka

PAP / Grzegorz Momot / Halvor Egner Granerud
PAP / Grzegorz Momot / Halvor Egner Granerud

Halvor Egner Granerud znowu nie błysnął podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Norweg zaczyna się niepokoić i po kwalifikacjach nie był w najlepszym nastroju.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=48160]

Halvor Egner Granerud[/tag] może zostać największym przegranym mistrzostw świata, które odbywają się w Planicy. Lider Pucharu Świata rozczarował w konkursie na normalnej skoczni. Ostatecznie zajął dopiero 11. miejsce, a potem narzekał, że zawody, które wygrał Piotr Żyła, były niesprawiedliwe.

Norweg ostatecznie przeprosił za swoje słowa. Skupił się na kolejnych zawodach, które w czwartek 3 marca odbędą się na dużej skoczni. Problem w tym, że znowu nie wszystko idzie po jego myśli.

Granerud w środę dobrze skakał w treningach i zajmował w nich kolejno: pierwsze, czwarte i drugie miejsce. Czwartkowe kwalifikacje jednak już tak dobre nie były. Halvor Egner skoczył 129 metrów, co dało mu dziewiąte miejsce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

- Forma jest, czuję się dobrze, ale chciałbym skakać dalej. To był jeden z najgorszych dni na skoczni pod względem wyników tej zimy. Nie jest to więc dzień, który daje pewność siebie - przyznał lider PŚ.

Przy okazji norweski gwiazdor wskazał, kto jego zdaniem jest faworytem konkursu na dużej skoczni. Jeżeli jego przewidywania się potwierdzą, to w piątek złoto wywalczy Timi Zajc.

Co ciekawe Granerud od kilku lat jest jednym z najlepszych skoczków na świecie, ale w mistrzostwach świata zawodzi. Nie zdobył jeszcze złota i choć ma w dorobku ma dwa srebra, to wywalczył je tylko w konkursach mieszanych.

Zawody mistrzostw świata na dużej skoczni odbędą się w piątek 3 marca o godzinie 17:30. Transmisja na żywo w TVN i Eurosport, a relacja LIVE w WP SportoweFakty.

Ależ prognostyk! Wszystko wskazuje na medal >>
Granerud powiedział o dwa słowa za dużo. Teraz się tłumaczy >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty