Las Vegas? Dubaj? Dlaczego nie. Sandro Pertile patrzy w przyszłość skoków narciarskich i widzie je w nowych, egzotycznych miejscach. Według niego to po prostu... musi się stać. Dlaczego?
- Patrząc na skoki przez pryzmat kolejnej dekady, to w moim odczuciu pewne jest, że muszą one stać się sportem bardziej globalnym - stwierdził w rozmowie z portalem dnevnik.si
Włoch chce przyciągnąć do skoków narciarskich nowych fanów. Dlatego też PŚ w skokach narciarskich wrócił do Japonii czy do... USA, gdzie czekano na zawody dwadzieścia lat.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski o gali KSW na Stadionie Narodowym: Liczymy na rekord frekwencji
Taki ruch miał pozwolić potencjalnie zyskać ok. 300 milionów nowych widzów. - Jeśli skoki mają osiągnąć nowy, inny wymiar popularności, muszą stać się bardziej światowe - przyznał.
Pertile przy okazji pochwalił się ciekawą wizją i pomysłem. - Nasza dyscyplina ma to do siebie, że bardziej przypomina show. Musimy zapewnić ludziom rozrywkę - oznajmił i zasugerował, że interesującą opcją dla PŚ w skokach narciarskich byłaby... mobilna skocznia.
- Można by ustawić ją w mgnieniu oka i pokryć bardziej nowoczesną nawierzchnią niż stosowany obecnie igelit. Wówczas taki obiekt mógłby być prezentowany w centrach dużych miast. Rywalizacja w Dubaju lub w centrum Las Vegas z pewnością byłaby czymś, czego rozpaczliwie potrzebujemy - zakończył.
Zobacz także:
Były trener podsumował MŚ w Planicy. "Drużynówka zepsuła nam humor"
Dlatego nie mamy medalu. Alexander Pointner nie ma wątpliwości