Zdecydował ostatni skok! Kapitalna walka w Planicy

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Polscy skoczkowie, na czele z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą, zaprezentowali się świetnie w ostatnim konkursie drużynowym w Planicy, zajmując czwarte miejsce. O triumfie Austriaków przesądziła słabsza próba Laniska.

Ani chwili odpoczynku nie mieli skoczkowie po sobotnim, jednoseryjnym konkursie indywidualnym w Planicy, bo już na 10:00 zaplanowane były ostatnie w sezonie 2022/23 zawody drużynowe - z udziałem dziewięciu ekip.

Wielkimi faworytami do wygranej byli gospodarze konkursu, ale już pierwsza seria pokazała, że o to wcale nie będzie tak łatwo. W pierwszej grupie 219,5 metra skoczył Aleksander Zniszczoł i po tej próbie Polska zajmowała piąte miejsce - z minimalną stratą do podium (2,4 punktu) i nieco większą do prowadzących Austriaków (7,5 punktu). Słoweńcy zajmowali szóstą lokatę - również z niewielkimi stratami.

W drugiej grupie Biało-Czerwonych reprezentował Paweł Wąsek i to o jego skok obawialiśmy się najbardziej, bo przecież w czwartek w ogóle nie przeszedł przez kwalifikacje. 23-latek pofrunął 204 metry - z jednej strony przesunął kadrę na czwarte miejsce w klasyfikacji konkursu, z drugiej - strata Polaków do podium była już znacząca. Po skoku Domena Prevca na 240,5 metra, Słowenia awansowała z miejsca szóstego na pierwsze - z notą blisko 46 punktów wyższą od Polski. W ścisłej czołówce byli też Norwegowie (rekord życiowy Bendika Jakobsena Heggliego - 232 m) oraz Austriacy (229 m Michaela Hayboecka).

W następnej grupie kolejnym fantastycznym lotem w Planicy popisał się Kamil Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski w konkursie indywidualnym zobaczył jedną "20" od sędziów za styl, a teraz zobaczył aż dwie. Wydawało się, że lotem 233,5 metra przybliży Polaków do podium, ale rywale tego dnia byli piekielnie silni.

Na życzenie trenera z ósmej belki (o trzy niżej niż Stoch) ruszał Timi Zajc i musiał osiągnąć minimum 228 metrów, aby otrzymać 27 punktów rekompensaty. Tak się stało - 233,5 metra Słoweńca sprawiło, że gospodarze mieli już ponad 64 punkty przewagi nad Polską. Świetnie spisali się też Robert Johansson (237,5 metra) i Jan Hoerl (231,5 metra).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili argentyńscy piłkarze. Był tam też Messi

Korzystny wiatr na Letalnicy sprawiał, że oglądaliśmy szereg kapitalnych lotów. Takim też popisał się Andreas Wellinger, który skoczył 240 metrów. Po jego próbie, a tuż przed skokiem Piotra Żyły, belka została obniżona do ósmej. Żyła nic sobie z tego nie zrobił, bo wylądował tylko pół metra bliżej (239,5) i dostał wysokie noty.

Z jeszcze niższej, bo siódmej belki, skakał Anze Lanisek. Lider cyklu Planica 7 wylądował w tym samym miejscu, co Żyła. 234,5 metra w pierwszej rundzie osiągnął z kolei Halvor Egner Granerud, a 235,5 metra, przy znacznie słabszym wietrze, uzyskał Stefan Kraft.

W efekcie Słowenia prowadziła na półmetku z przewagą 11,7 punktu nad Norwegią i 11,8 nad trzecią Austrią. Polacy zajmowali czwarte miejsce - z dużą przewagą nad piątymi Niemcami, ale i równie pokaźną stratą do podium (65,2 punktu).

Zniszczoł zapowiadał, że chciałby w ten weekend pofrunąć minimum 230. metrów. W sobotę to się nie udało, bo w drugim skoku zmagań drużynowych osiągnął 221,5 metra. Po raz kolejny słabiej spisał się Lovro Kos (215 m), a to wykorzystali Austriacy, którzy za sprawą Tschofeniga (224 m) wyszli na prowadzenie.

Znów gonić więc musiał Domen Prevc i zrobił to fenomenalnie. Lotem 239,5 metra raz jeszcze wyprowadził gospodarzy na pierwsze miejsce - jednak z minimalną przewagą nad Austrią (0,4 punktu). Nieco większą stratę mieli już Norwegowie, mimo że znów "życiówkę" poprawił Heggli (234 m). W stosunku do pierwszej próby poprawił się Wąsek (207 m), ale to w żaden sposób nie zmieniało pozycji Polaków.

W przedostatniej grupie po raz kolejny z niższego rozbiegu startował Timi Zajc. 236,5 metra sprawiło, że gospodarze powiększyli przewagę nad Austrią do 21,6 punktu i wydawało się, że Anze Lanisek musi tylko postawić kropkę nad i. 228,5 metra pofrunął w tej grupie Stoch, ale nie był do końca zadowolony, bo pokazywał, że spóźnił odbicie.

Ostatnim z Polaków w sobotnim konkursie był Żyła. Po wyjściu z progu mocno bujało nim w powietrzu i nie powtórzył tak dalekiego skoku jak w pierwszej serii - tym razem 226,5 metra. Świetnie mocny wiatr pod narty wykorzystał skaczący po nim Granerud, frunąc aż pod rozmiar skoczni (239,5 metra).

Po jego próbie, a przed skokiem Krafta, na prośbę trenera Austriaków belka powędrowała w dół - z poziomu dziewiątego na ósmy. A Kraft potwierdził wielką formę, bo z krótszego rozbiegu osiągnął 235,5 metra i dostał aż 59 punktów za styl. Lanisek w tej sytuacji, z dziewiątej belki, musiał uzyskać 223 metry. Niespodziewanie zabrakło sześciu, wobec czego szala przechyliła się na stronę Austrii.

W niedzielę odbędzie się finałowy konkurs Pucharu Świata 2022/23. Udział weźmie w nim 30 najlepszych zawodników klasyfikacji cyklu. Początek o godzinie 10:00.

Wyniki konkursu drużynowego w Planicy:

MiejsceKrajPunkty
1. Austria 1688,7
2. Słowenia 1682,6
3. Norwegia 1655,2
4. Polska 1549,7
5. Niemcy 1451
6. Szwajcaria 1409,2
7. Japonia 1358,3
8. USA 1096
9. Kazachstan 410
Komentarze (10)
avatar
Katon el Gordo
2.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To teraz 4 miejsce ze stratą ponad 100 pkt. do podium to jest "ŚWIETNIE" ? Chyba autor wie, że pisze głupoty, bo nawet nie podpisał się imieniem i nazwiskiem. 
avatar
DrawA
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez jaj. 4 miejsce i taka euforia ???? Dość tych pseudo skoków. Dość. 
avatar
janeczek55
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Idzie lato.Przestańcie już skakać po raz 259 
avatar
Yoozwa
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niedługo będzie całkowity spokój , bo temat polskie skoki zostanie wygaszony. Zostaną siostrzeńcy Małysza i inne Koty oraz wiecznie żywi DZIAŁACZE i EKSPERCI 
avatar
Janusz sport
1.04.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dobrze się spisali bo czwarte miejsce nawet jakby byli przedostatni też dobre byle przed Niemcami