Jako junior Jakub Kot zapowiadał się na dobrego skoczka. Był nawet brązowym medalistą mistrzostw świata juniorów w konkursie drużynowym. W gronie seniorów kariery jednak nie zrobił i szybko ją zakończył. Pozostał jednak przy skokach narciarskich. Pracuje jako trener w Zakopanem i telewizyjny ekspert.
Kiedyś współpracował z TVP, ale obecnie zasiada w telewizyjnym studiu podczas transmisji zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich w TVN i Eurosporcie. Jego współpraca z TVP nie przebiegała idealnie. Był czas, kiedy został odsunięty od pracy.
- Na własnej skórze poczułem, co to znaczy telewizja publiczna, a tak naprawdę partyjna. Przekonałem się, że w niej masz mówić to, co ci każą, a nie to, co uważasz. Za kilka słów prawdy zostałem odsunięty - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: W trybie pilnym Polka zawiesza karierę. Jest w ciąży
O co poszło? Kot twierdzi, że na antenie TVP w trakcie PŚ w Zakopanem skrytykował to miasto, które zarządzane jest przez ludzi z Prawa i Sprawiedliwości. Mówił, że jest tam zła sytuacja ze szkoleniem i sportową infrastrukturą. Były to czasy, gdy od lat nie działał wyciąg na Średnią Krokiew, a skocznie były stare i zaniedbane.
- Za kilka dni okazało się, że mam nie przyjeżdżać do studia przy okazji Pucharu Świata w Sapporo. Powodów mi nie podano. Ale za chwilę to samo dotknęło mojego tatę (Rafała Kota - dop. red.). Po dwóch-trzech tygodniach pokątnie się dowiedziałem, że nie ma nas, bo skrytykowałem Zakopane, a Zakopane i TVP mają współpracę, robią razem "Sylwestra marzeń" itd. Mówiono, że muszę poczekać, że muszę się uzbroić w cierpliwość - dodał Kot.
Zauważył, że z biegiem lat TVP zaostrzyła kurs. Stwierdził, że "to wychwalanie jednego wodza i robienie ludziom prania mózgów". Ceni dziennikarzy TVP Sport, których uważa za fajnych ludzi, fachowców. Powiedział, o co ma pretensje do TVP.
- Cała TVP jest pisowska, pisowskie są sądy, trybunały, zaciera się w Polsce trójpodział władzy i szliśmy jako kraj w stronę autorytaryzmu. Do PiS-u i TVP mam pretensje o dużą liczbę ludzi, którzy będąc ich widzami, stali się tak agresywni, że z nimi nie da się porozmawiać. Żadne argumenty nie docierają, zero dyskusji - zakończył.
Czytaj także:
Jest nagranie. Tylko spójrz, co na ulicach robił trener polskich skoczków
Polski skoczek odsunięty od pierwszej kadry Polski. Tak to komentuje