Biało-Czerwoni ciągle mają szansę na awans do Euro 2024. Mecz na PGE Narodowym rozpocznie się o godzinie 20:45 przy zamkniętym dachu. Większość kibiców będzie jednak śledzić mecz w telewizji.
Do tej grupy nie należy Piotr Żyła, który może nie jest największym fanem piłki nożnej, ale śledzi, "co w trawie piszczy". Skoczek wie jednak, co będzie robić w porze meczu Polska - Czechy.
- Ostatnio bardziej niż w piłkę nożna, poza treningami w skokach, lubię pograć w tenisa. Jednak piłkę nożną, jak mam czas, to obejrzę, tak jak ubiegłoroczne mistrzostwa świata. Kadrze ciągle kibicuję, trzymam kciuki za chłopaków w meczu z Czechami. Zapewne nie obejrzę jednak meczu, bo w tym czasie będziemy wracać samolotem ze zgrupowania w Lillehammer - powiedział.
Polacy muszą wygrać z Czechami, żeby bezpośrednio awansować na Euro 2024. Nie wszystko jest jednak w ich rękach i wiele zależy od tego, co się wydarzy w meczu Mołdawii z Albanią.
Niekorzystne wyniki nie sprawią jednak, że Biało-Czerwoni już na pewno przekreślą sobie szanse gry na mistrzostwach Europy. Po prostu będą musieli rywalizować w barażach, które zostaną rozegrane wiosną przyszłego roku.
Mecz eliminacji Euro 2024 Polska - Czechy w piątek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj też:
"Stawki są żałosne". Opowiedział o nagrodach w skokach
Fatalne wieści. Dramat i koniec sezonu dla skoczka