Inauguracja PŚ w skokach narciarskich w Ruce była bardzo słaba w wykonaniu polskich skoczków. W sobotę punkty zdobył tylko Dawid Kubacki, który zajął 21 miejsce. W niedzielę było niewiele lepiej, Kubacki był 23., a o dwie lokaty wyżej uplasował się Piotr Żyła.
Trener Polaków Thomas Thurnbichler nie zdecydował się wycofać z Polaków z zawodów, lecz pojechał z nimi do Lillehammer, gdzie wykonał kilka treningów. Przyniosły one skutek, bowiem w piątkowych kwalifikacjach na skoczni Polacy zaprezentowali się lepiej.
Żyła zajął 17. lokatę, a w czołowej trzydziestce uplasowali się jeszcze Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek oraz Kamil Stoch. Do konkursu awansował także Dawid Kubacki, choć akurat on zajął dopiero miejsce w piątej dziesiątce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek
- Dzisiejszy dzień był pozytywnym krokiem. Szczególnie dla trzech skoczków, Paweł, Piotrek i Olek. Myślę, że teraz muszą po prostu powtarzać takie skoki i łapać pewność siebie, co zresztą robią - powiedział trener polskich skoczków w rozmowie z serwisem PZN.
- Kamil i Dawid są w trakcie pracy. W tym tygodniu widziałem już lepsze skoki w ich wykonaniu niż te, które oddali w kwalifikacjach. Powiedziałbym że powoli jesteśmy na drodze dogonienia pozostałych. Kontynuujemy naszą pracę, będziemy się zbliżać krok po kroku - dodał Austriak.
Czytaj więcej:
Odszedł z PZN. Zaskoczył opinią ws. formy polskich skoczków