Trzech z pięciu polskich skoczków przebrnęło przez pierwszą serię sobotniego konkursu w Lillehammer, jednak żaden z nich nie zakończył rywalizacji wśród dwudziestu najlepszych zawodników.
To kolejny już w tym sezonie powód do rozczarowania. Sytuacja jest poważna. Polscy skoczkowie są pogrążeni w głębokim kryzysie i jak na razie nie dali kibicom żadnych powodów do optymizmu.
- Nie można mówić o jakiejkolwiek poprawie, z powodu tego, że trzech zawodników awansowało do drugiej serii. I tak zajęli odległe pozycje. Mamy w składzie bardzo utytułowanych zawodników - mistrzów olimpijskich i świata. Odległe miejsca, w trzeciej dziesiątce konkursu to nie powód do zadowolenia, tylko totalna porażka. Na domiar złego w tej chwili nie widzę powodów do optymizmu - mówi były trener, Józef Jarząbek.
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora
Nie tylko aura przeszkodziła Kubackiemu
Przygodę z sobotnimi zmaganiami już w pierwszej serii zakończył Dawid Kubacki. Nowotarżanin trafił na trudne warunki. - Niekorzystne podmuchy mogą utrudnić zadanie, lecz jeśli skoczek jest w formie, to nie stanowią bariery nie do przejścia. Doskonale znam Dawida. Popełnia jeden charakterystyczny dla siebie błąd na progu. W dużym uproszczeniu schodzi na nartach zbyt głęboko - zauważa nasza rozmówca.
- Jestem przekonany, że gdyby Dawid oddał dobry skok, awansowałby do drugiej serii i to bez żadnego problemu. Zawodnik tej klasy wie, jak radzić sobie w trudnych warunkach. Nawet i z niekorzystnym wiatrem, nie wykonując idealnej próby, nasz reprezentant mógł spokojnie zakończyć pierwszą serię w okolicach piętnastego miejsca. To skoczek, który w minionym sezonie rywalizował o Kryształową Kulę. Niestety na razie doskwiera mu brak formy - dodaje.
"Trzeba szukać przyczyny gdzie indziej"
Zdaniem Józefa Jarząbka najlepsi polscy skoczkowie powinni zostać w kraju i trenować indywidualnie. - Wystarczyłby tydzień, góra dwa i oni wróciliby do formy. To zawodnicy bardzo doświadczeni i renomowani. Widać, że są dobrze przygotowani fizycznie. Bolączką są uchybienia w technice, które trzeba jak najszybciej wyeliminować. Dlatego uważam, że lepiej odpuścić Puchar Świata w najbliższym czasie. Musimy kierować się rozsądkiem - mówi były trener.
- Jestem rozczarowany postawą naszych zawodników. Wszyscy mieliśmy inne oczekiwania. Rzeczywistość je zweryfikowała, by postawić dokładną diagnozę, musielibyśmy wniknąć w struktury. Niemniej moim zdaniem to nie jest kwestia choroby. Zachorować może jeden zawodnik albo dwóch, ale cała kadra? Trzeba szukać przyczyny gdzie indziej - podsumowuje Józef Jarząbek.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- To dlatego Stoch skrytykował Thurnbichlera. "Szkoleniowiec znalazł się w trudnym położeniu"
- Brutalna prawda o polskich skokach. "Bez nich nie istnieją"