Ekspert grzmi po decyzji ws. Kamila Stocha. "Nie rozumiem tego"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Po bardzo słabej inauguracji sezonu w wykonaniu Kamila Stocha, Kazimierz Długopolski uważa, że nie zaszkodzi mu chwila przerwy. - Nie rozumiem sensu wysyłania Stocha do Lillehammer - mówi były trener.

Eksperci biją na alarm. Kamil Stoch w pierwszym konkursie tego sezonu w Ruce zajął dopiero 43. miejsce, zaś w drugim nawet nie wystąpił, bowiem nie przebrnął kwalifikacji.

Kazimierz Długopolski już w poprzednich rozmowach z nami nie wykluczał, że Polacy będą zawodzić w tym sezonie. Niestety jego rokowania się potwierdziły, z czego nie był dumny (więcej -> TUTAJ).

Co przyczyniło się do tak słabych wyników Stocha? - Z całą pewnością Stochowi nie brakuje ambicji i chęci wyjścia z kryzysu. Mimo wszystko jest zawodnikiem w zaawansowanym wieku. To nie działa na jego korzyść. Ewidentnie popełniono jakiś błąd w przygotowaniach do sezonu i przede wszystkim dlatego dyspozycja naszego mistrza odbiega od idealnej. Sama choroba nie przyniosłaby aż tak opłakanych skutków. Teraz na pewno zalewa go frustracja - mówi były trener Kazimierz Długopolski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

- Już w zeszłym sezonie mówiłem, że Thomas Thurnbichler zrobił swoje, ale jego wyniki nie dają powodów do wielkich zachwytów. Bieżący Puchar Świata zaczął się dla nas katastrofalnie. Jestem daleki od skreślania austriackiego szkoleniowca, lecz zawsze studziłem optymizm największych entuzjastów wyników jego pracy. Być może przeszarżowano i Stoch trenował zbyt intensywnie, a słabe wyniki są tego pokłosiem. Taki scenariusz nie jest nierealny - dodaje.

Mimo słabej postawy w Ruce Stoch poleci do Lillehammer, choć taka decyzja wydaje się ryzykowna. - Znalazł się w bardzo złej sytuacji. Szczerze mówiąc, same chęci to może być za mało. Trzeci sezon z kolei Stoch nie prezentuje mistrzowskiego poziomu. Musimy zaakceptować, że jest coraz bliżej końca kariery. Oczywiście nie wyrokuję i nie twierdzę, że nie wróci na właściwe tory, ale w jego wieku regularne kończenie konkursów w czołówce to trudna sztuka. Może być i tak, że ten sezon okaże się jego ostatnim, a kryzys jest nie do przejścia - tłumaczy Długopolski.

- Kolejne słabe konkursy mogą go jeszcze bardziej zdołować. Szczerze mówiąc, nie rozumiem sensu wysyłania Stocha do Lillehammer. Wprawdzie trener uważa inaczej. Ja natomiast w tej chwili nie dostrzegam przesłanek, by stwierdzić, że taka strategia jest uzasadniona, ale mam nadzieję, że się mylę i nasz reprezentant pozytywnie mnie zaskoczy - kontynuuje ekspert.

Na jakie rozwiązania powinien zdecydować się Stoch? Kogo zamiast niego Długopolski posłałby do Norwegii? - Wszyscy w Ruce wypadli poniżej oczekiwań. Niemniej musimy kogoś nominować. Tak czy inaczej, zastanowiłbym się nad kosmetycznymi zmianami. Lepiej, żeby Kamil potrenował indywidualnie i znalazł odpowiedniego fachowca, który doradzi mu sensownie - zauważa nasz rozmówca.

- Taki trener musiałby także mieć jego autorytet. Bez tego nie ma sensu. Nie będę mówił Stochowi, co ma robić. Jest doświadczony i sam najlepiej to wie. Skoro się na coś decyduje, znaczy, że widzi tego sens. Ja zaś postawiłbym chyba prędzej na Macieja Kota i dał Stochowi chwilę oddechu. To mogłoby zaowocować znaczną poprawą - podsumowuje Kazimierz Długopolski.

Rywalizacja w Lillehammer rozpocznie się w piątek od treningów (15:00) i kwalifikacji (17:00).

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Brutalna prawda o polskich skokach. "Bez nich nie istnieją"
"To nie jest prawda". Ujawnił, jakie relacje Stoch i Kubacki mają z Thurnbichlerem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty