Nie tak początek sezonu wyobrażali sobie polscy skoczkowie, trenerzy, eksperci i kibice. W dotychczasowych konkursach żaden z naszych reprezentantów nie był nawet w czołowej dziesiątce. Punkty zdobyli Piotr Żyła (65), Dawid Kubacki (46), Kamil Stoch (13) i Paweł Wąsek (8), ale nie są to wartości, które zadowoliłyby kogokolwiek.
Nic zatem dziwnego, że po skokach naszych zawodników pojawia się coraz więcej krytycznych słów skierowanych w kierunku trenera kadry narodowej Thomasa Thurnbichlera i prezesa PZN, Adama Małysza.
Tego drugiego winą za słaby sezon obarczył Edward Budny, były biegacz narciarski, uczestnik igrzysk olimpijskich z Innsbrucka 1964 i trener dwóch medalistów mistrzostw świata: Józefa Łuszczka i Jana Staszela.
ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował
"Fatalne decyzje personalne prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Adama Małysza. Powoli sezon zimowy w wykonaniu naszych reprezentantów w skokach i biegach narciarskich pod przywództwem Prezesa Adama Małysza zamienia się w sezon ogórkowy" - napisał na Facebooku Budny.
Z kolei jeden z wywiadów telewizyjnych w studiu Eurosportu nazwał "groteskowym".
"Nie mogąc nic rozsądnego usłyszeć od Pana Prezesa, redaktor ubawiony wypowiedziami, jak też groteskowym strojem swojego rozmówcy, od stóp po nakrycie głowy pokrytego reklamami, potraktował wywiad z Panem Prezesem w sposób na jaki Pan sobie zasłużył - czyli groteskowy, przechodząc ze skoków narciarskich na temat kiszenia ogórków, informując opinie publiczną, że oto widzimy w Prezesie Adamie Małyszu wybitnego eksperta od kiszenia ogórków małosolnych" - dodał Budny.
To nie pierwszy raz, gdy Budny uderza w Małysza. 86-latek kilka tygodni temu opublikował list otwarty, w którym krytykował prezesa PZN.
"Bez zaangażowania milionów euro dwie zawodniczki ze Słowacji, reprezentujące skoki narciarskie kobiet, szkolone chałupniczo, ośmieszyły cały system stworzony przez obecnego prezesa PZN Adama Małysza" - napisał Budny w liście otwartym przesłanym portalowi 24tp.pl.
- Bardzo szanuję pana Edwarda, ale uważam, że został w swoich czasach i nie wie, co dokładnie dzieje się w związku. Przykro jest mi słyszeć coś takiego. Szczególnie, że niedawno był na spotkaniu ze mną i wydawał się zadowolony z ustaleń, o których rozmawialiśmy. Niestety nie da się sprostać wymaganiom każdego, zawsze ktoś będzie niezadowolony- mówił nam Małysz (więcej TUTAJ).
Czytaj także:
Niemieckie media szczere do bólu. "Polska pozostaje słaba"
Kiedyś prowadzili Polaków do wielkich sukcesów. Teraz możemy zazdrościć Niemcom