Obecny sezon nie układa się po myśli Pawła Wąska. Polski skoczek tylko raz zdobył punkty. Pozostałe konkursy kończył na pierwszej serii, a dwukrotnie nawet nie kwalifikował się do zawodów. Tak było w Garmisch-Partnekirchen, gdzie konkurs oglądał z perspektywy kibica.
W Innsbrucku Wąsek nie miał problemów z wywalczeniem kwalifikacji. Zajął czternaste miejsce i w środowym konkursie w parze zmierzy się Valentinem Foubertem. Polak nie ukrywał zadowolenia ze swojego występu.
- Mam nadzieję, że będzie lepiej. Już jest i przed środą na pewno będzie więcej optymizmu - powiedział Wąsek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
- Myślę, że to była dobra próba. Zabrakło trochę pewności siebie, bo w drugim treningowym skoku miałem dość duże problemy przez wiatr. W skoku w kwalifikacjach technicznie wszystko poukładało się dobrze - ocenił.
W dobrym wyniku pomogło to, że skocznia w Innsbrucku jest mniejsza niż większość w kalendarzu Pucharu Świata. Polski skoczek stwierdził, że największy problem był w locie.
- Reszta nie wygląda wcale źle. To normalne, że im mniejsza skocznia, tym mniej liczy się lot i łatwiej mi osiągać dobre odległości. Mam nadzieję, że na większych skoczniach też będzie lepiej - dodał.
Początek konkursu w Innsbrucku 3 stycznia o godzinie 13:30. Wcześniej rozegrana zostanie seria próbna. Relacje tekstowe "na żywo" ze wszystkich skoków dostępne będą w serwisie WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Koszmar Dawida Kubackiego w Innsbrucku! To nie żart
Pech Biało-Czerwonych. Bardzo trudni rywale Polaków